1-2-3-4 – mało! Ulubiona przyśpiewka kibiców, która wybrzmiewa na murawie podczas nokautu przeciwnika. Niestety ostatnio tym przeciwnikiem jest Górnik Zabrze. Bilans 9 straconych bramek i tylko 2 zdobyte przez 270 minut włącza żółtą lampkę wszystkim sympatykom.
Wiadomo, przyszedł krach na murawie i na Roosevelta wszyscy w grudniu musieli przyjąć porażkę 0:4 z Cracovią. Ba! Co gorsza, „przezimować” z goryczą tej najwyższej porażki w sezonie. Wiosennym powiewem świeżości też nie nacieszyliśmy się zbyt długo, bo aż 18 minut (do bramki strzelonej przez Michalaka z Wisły Płock). Ale moim zdaniem z tej drogi nie powinniśmy schodzić.
Ktoś powie, „nie dmuchajmy balonika”. No dobra, ale w takim razie kiedy należy go w ogóle dmuchać? Dobre wyniki (oprócz ostatniej serii porażek), dobry trener, młoda-dobra kadra, znakomita otoczka wokół klubu (np. Jan Urban w programie liga+extra: „Górnikowi Zabrze najbardziej zazdroszczę kibiców”). Wszystko to daje siłę by sprowadzić te czynniki do wspólnego mianownika jakim jest sukces.
Przed nami terminarz z drużynami dolnej ósemki. Warto byłoby wyrwać im punkty (Nieciecza, Śląsk, Pogoń) bo w mojej opinii za dużo już straciliśmy, a czekają nas znacznie cięższe mecze. Przy problemach z uzyskaniem punktów w najbliższych meczach mogłoby się okazać, że po obiecującym początku sezonu możemy na mecie pojawić się w dolnej ósemce ratując się punktami z jesienni. (o nie!!!)
Za chwilę przyjdą do Polski wyższe temperatury i oby z nią wyższe noty naszej drużyny, stabilność strzelania bramek przez Angulo, przebłyski Wolsztyńskich, szybkie sprinty Żurkowskiego, wyjątkowe asysty Kurzawy, pewność Loski, nowe wrażenia grą Bochniewicza, gole z dystansu Kądziora i agresywności Koja.
TEKSTY PUBLIKOWANE W DZIALE “OKIEM ŻABOLA” SĄ PRYWATNYMI OPINIAMI AUTORA
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl