W 70 minucie spotkania Górnika z Radomiakiem na placu gry pojawił się Robert Dadok. Dla wahadłowego zabrzan, był to najdłuższy pobyt na boisku w tej rundzie, ponieważ przeciwko Cracovii nie grał, natomiast w pojedynku z Lechią rozegrał ledwie kilkadziesiąt sekund. Po niedzielnym meczu, który był dla zabrzańskich kibiców kolejnym rozczarowaniem, 26-latek starał się wyjaśnić przyczyny, takiej, a nie innej formy zespołu. W rozmowie z dziennikarzami poruszonych zostało kilka aspektów, które przedstawiamy poniżej.
Czego zabrakło do wygranej
– Walki w tym meczu nie zabrakło. Na pewno brakuje nam w ofensywie ryzyka i to jest chyba kluczem do tego, by większą ilością atakować bramkę przeciwnika. W tym upatrywałbym największy problem. Często jest sam Włodi, czy ktoś inny osamotniony w polu karnym, a wiemy jak inni atakują. Tam wchodzi trzech, czterech zawodników i zawsze coś się dzieje. Nie chodzi tutaj nawet, żeby idealnie zagrać komuś na głowę, ale właśnie o to, by coś się działo w pod bramką. Nie mamy takich założeń taktycznych, by był tam tylko jeden piłkarz.
Wkurzenie kibiców
– Nie dziwię się, wiem jak to wygląda z ich perspektywy. Brakuje punktów, nie ma przede wszystkim zwycięstw. W stu procentach rozumiem kibiców, że są wkurzeni. Fani są od tego, by dopingować i reagować w ten sposób. Bierzemy to na klatę, ale musimy też w tej sytuacji zachować spokój, ponieważ nie może się wkraść żadna nerwowość. Bierzemy te słowa na siebie i chcemy dawać radość kibicom, poprzez zdobywanie punktów.
Braku, kultowej już, intensywności
– Mecz w zasadzie wyglądał tak, że mieliśmy go pod kontrolą, jeśli chodzi o defensywę, o posiadanie piłki. Radomiak grał długimi podaniami, natomiast np. wcześniej Widzew grał w piłkę, ta gra wyglądała zupełnie inaczej. Łodzianie starali się wyprowadzać akcje od tyłu, my ich wyżej atakowaliśmy, stąd wyglądało na to, że gramy intensywniej.
Wierze w pomysł i filozofię trenera
– Wierzymy w filozofię trenera Gaula. Naszym celem nie jest tylko utrzymywanie się przy piłce, choć póki co, to tak wygląda. Według mnie, nie powinno to być naszą bronią. Widzimy jak grają drużyny będące w podobnej sytuacji do naszej. Tam przeważa prosty futbol, gdzieś to trochę inaczej funkcjonuje. Nie ma sensu grać tak, jak Radomiak, ponieważ my mamy za dużo zawodników potrafiących grać piłką. Trzeba po prostu złapać równowagę, chcemy to gdzieś połączyć.
Problemach zdrowotnych podczas przygotowań
– Złapało mnie dosyć mocno, nie czułem się jakoś fatalnie, aczkolwiek ciężko czułem płuca. Tydzień byłem wyłączony z treningów, musiałem to wyleczyć. Nie szukałbym tu jednak wymówek.
Kolejnym rywalu – Rakowie
– Wygraliśmy z nimi w tym sezonie i wierzymy w kolejne zwycięstwo. Raków też nie ma dobrego początku, zapowiada się interesujące starcie.
Obserwuj nas w społeczności SuperSocial w aplikacji Superbet
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
Filozofia trenera = teoria
Wyniki = praktyka
Połączycie to w 1lidze,zero szacunku do kibiców bo można przegrać ale to musi jakoś wyglądać ale najemnicy to mają gdzieś
W co ku…co ty chłopie pie….isz zapierdal..ć na tym boisku trzeba jak ty masz za trenera takiego ciula jak Gaul to nie mosz co myśleć o jego filozofii ino mosz zapi…..ć
Sztuka walki bez walki ,to je to .
Tak jak pisałem.
4 punkty minimum w 3 meczach.
Jest 1 i trzeba szanować.
Nie musimy sobie tu pieprzyć, że walczymy o utrzymanie w tym sezonie.
Wierzyć to można w Pana Boga a nie w filozofię Gaula.
Dobre👍
Mam w d..
IE filozofię trenera,interesują mnie wyłącznie bramki i punkty,a tych nie widać.Jesli dalej tak mamy grać to spadek zupełnie realny!?Panowie,od meczu z medalikami kolekcjonujemy tylko p 3 punkty.
To ON ma jakąś filozofie? Pewnie tak,ale bardzo wątpliwe czy to dotyczy piłki nożnej.
Filozofia trenera to atak pozycyjny. Problem w tym, że mając takich a nie innych piłkarzy i tak marnie przygotowanych, wyszla z tego obrona pozycyjna i setki bezproduktywnych podań na własnej połowie w poprzek boiska i do tyłu. Nawet nie trzeba się spocić, grając w ten sposób. A ponieważ przeciwnik już poznał tę strategię Gaula wcale nie zamierza walczyć o piłkę za wszelką cenę, tylko czeka na okazję żeby raz czy dwa razy skontrować i zamknąć mecz. Przy tej filozofii gry Górnika można co najwyżej wywalczyć tylko jeden punkt w meczu, o ile przeciwnik będzie mocno nieskuteczny.