Górnik Zabrze pokonał przy Roosevelta warszawską Legię 2:0. I chociaż defensywa zabrzan miała sporo pracy, nie pozwoliła rywalom na zdobycie gola. Czasami pomagało szczęście, aczkolwiek przede wszystkim Górnik zagrał bardzo ofiarnie i z wielkim zaangażowaniem. Jednym z filarów zabrskiej defensywy był Paweł Bochniewicz, który z perspektywy boiska analizował wygraną. – Wiele czynników złożyło się na to zwycięstwo. Myślę, że dzisiaj przyszło nam się zmierzyć z najlepszą drużyną w lidze i fajnie, iż pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie z takim zespołem wygrać.
Kluczem do pokonania faworyzowanego rywala musiał być bardzo uważna gra w obronie i skuteczność z przodu. – Najważniejszym założeniem było, żeby dobrze bronić, nie stracić bramki co nam się udało. Trochę mieliśmy szczęściach przy główkach Wietesa. Wiedzieliśmy, że są mocni przy stałych fragmentach gry. Niemniej jednak, my nieźle bronimy i daliśmy radę. Wiedzieliśmy, że swoje okazje będziemy mieć, ponieważ mamy Igora w składzie, on zawsze potrafi się znaleźć w dobrych sytuacjach i tym razem też tak się stało. Uważam, że to trafienie będzie jednym z piękniejszych w tej kolejce. – mówił o taktyce na to spotkania stoper Górnika.
Podopiecznym Marcina Brosza zabrakło niewiele, by znaleźć się w górnej ósemce. Patrząc jednak na formę fizyczną i to, że Górnik potrafi odbierać punkty ścisłej czołówce ligi, możemy z optymizmem patrzeć na rundę finałową, choć sam zawodnik przyznaje, że nie jest do końca zadowolony z powodu gry w grupie spadkowej. – Mam niedosyt, chciałem grać w górnej ósemce. Brakuje nam punktów z meczu przeciwko Lechii. Natomiast zwycięstwem nad Legią daliśmy sobie więcej spokoju. Na początku sezonu powiedzieliśmy sobie, że własny stadion będzie naszą twierdzą i tak jest. Dużo biegamy, tzn że jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu.
Źródło: Canal+/Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl