– Lubię mówić wprost – takiego Górnika stać na mistrzostwo Polski. Najgroźniejsi rywale teraz nie są tak mocni, więc można i trzeba to wykorzystać – przekonuje w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” Waldemar Matysik.
Kiedy patrzę na Szymona Żurkowskiego, aż mi się ciepło na sercu robi. Chłopak biega, haruje, wszystkim stara się pomagać. Kiedyś też tak grałem, ale to jednak był inny system – więcej musiałem udzielać się w destrukcji, byłem facetem od czarnej roboty. A mimo wszystko, jeśli tylko nadarzyła się okazja, próbowałem strzelić gola, bo to sól piłki. Szymon również ma taki charakter – jest młody, pracowity i ambitny. W przyszłym roku będzie miał 21 lat. Ja właśnie w tym wieku pojechałem na mundial i życzę mu tego samego.
Imponuje mi zabrzańska młodzież, duża grupa Polaków, wzmocniona dwoma doświadczonymi Hiszpanami. Z przodu jest Igor Angulo i wszystko super funkcjonuje, bo strzela gole jak natchniony, a cały zespół umiejętnie mu w tym pomaga. Do pilnej poprawy jest jednak gra w obronie. Drużyna bijąca się o mistrzostwo Polski nie może tracić tylu bramek. Najłatwiej byłoby powiedzieć, że Górnik w tej formacji musi się kadrowo wzmocnić, ale ja wcale tak nie uważam. Potrzebna jest zmiana koncepcji gry, ulepszenie schematów. Mam na myśli stwarzanie przewagi liczebnej w środkowej strefie, jeszcze większą asekurację, a więc reagowanie zawczasu na zagrożenie. To można poprawiać, widzę w tym zespole duży potencjał. Cały czas jestem w kontakcie z Marcinem Broszem, piszemy do siebie i dyskutujemy o tej grze obronnej. Kiedy Górnik prowadzi, to zbyt głęboko cofa się pod bramkę.
Źródło: Przegląd Sportowy
Foto: Roosevelta81.pl