Każdy z piłkarzy Górnika ma o co grać, a razem jako zespół walczymy o jak najwyższe miejsce w tabeli. Tylko zdobycie trzech punktów w meczu ze Śląskiem przywróci wśród kibiców nadzieje, ale jak tego dokonać, skoro we Wrocławiu „Trójkolorowi” nie wygrali od 2002 roku?
W rundzie zasadniczej Śląsk wygrał u siebie 2:0, a w Zabrzu był „kosmiczny mecz” i pamiętny remis 3:3. Zabrzanie w środku tygodnia zagrali bardzo słabe spotkanie przeciwko Lechii, w którym brakowało im bardzo wiele. Jeśli ktoś łudził się, że będziemy walczyć o europejskie puchary, to już teraz pewnie nie ma wątpliwości. Mecz ze Śląskiem trzeba chyba będzie traktować jako kolejny test, sprawdzić zawodników i podejść do niego bez większych emocji. Jesteśmy w pierwszej ósemce i to jest to, co chyba powinno nas satysfakcjonować kolejny sezon z rzędu.
Na pewno zawodnikiem sprawdzanym przez sztab szkoleniowy Górnika Zabrze jest Grzegorz Kasprzik. Coraz mniej prawdopodobne jest zatrzymanie Pavelsa Steinborsa, któremu kończy się kontrakt. W Zabrzu więc chcą mieć pewność, że Kasprzik będzie jego godnym następcą. Jak na razie spisuje się bez zarzutu, a We Wrocławiu oraz późniejszych meczach z Jagiellonią, Lechem oraz Legią powinien mieć wiele okazji, by potwierdzić swoją wartość.
Kto jeszcze walczy o swoje? Mateusz Słodowy. To dla niego ogromna szansa na to, aby w kolejnych rozgrywkach być w kadrze Górnika i bić się o grę w ekstraklasie. Występ z Lechią był bardzo przeciętny, jednak teraz powinno być lepiej. Jeśli nie, to sygnał będzie jednoznaczny. Kolejnym graczem, któremu będzie bardzo zależało jest Konrad Nowak. Można o nim pisać bardzo pozytywnie po ostatnich występach. „Kondziu” ma spory potencjał i jeśli tylko będą omijały go kontuzje, to może być kluczowym graczem naszego zespołu. Zmobilizowany we Wrocławiu będzie również były gracz Śląska Łukasz Madej. On nie musi jednak niczego nam udowadniać, a jedynie chcieć jak najszybciej zapomnieć o „setce” zmarnowanej w środę. Najlepiej to zrobić dobrym występem przeciwko swojej byłej drużynie.
Pokazać się będzie chciał również Erik Grendel, który ma za sobą jedno ze słabszych spotkań w naszej lidze. Tym razem zabraknie w składzie jego rodaka, bowiem Roman Gergel pauzuje za kartki. Być może do składu wskoczy Rafał Kurzawa? Piłkarz prezentował się wiosną bardzo dobrze, jednak w środę nie zagrał. Nieoficjalnie wiadomo, że wszystko ze względu na brak porozumienia z jego menedżerem odnośnie pozostania w drużynie. Jego ewentualny występ w sobotę od pierwszej minuty powinien świadczyć o tym, że coś się w tej kwestii ruszyło. W innym wypadku nie ma co stawiać na piłkarza, który w Zabrzu najpewniej grał nie będzie. Swoje będzie chciał też udowodnić Szymon Skrzypczak. Wielu jest więc piłkarzy, który powinno bardzo mocno zależeć na dobrych występach w ostatnich meczach. W sobotę raczej nie wystąpi narzekający na problemy Robert Jeż. Trudno też przypuszczać, że do składu wróci Błażej Augustyn, który raczej odejdzie po tym sezoni. Natomiast w drużynie Śląska nie wystąpią kontuzjowani Krzysztof Ostrowski, Krzysztof Danielewicz i Juan Calahorro.
Stolica Dolnego Śląska nie jest dobrze wspominana przez piłkarzy oraz kibiców Górnika Zabrza. „Trójkolorowi” na wygraną we Wrocławiu czekają 13 lat i wypadałoby tę serię zakończyć. Trzy punkty w takim spotkaniu mogą wiele znaczyć w walce o wyże miejsce w tabeli oraz większe premie finansowe. Jest więc o co walczyć.
Śląsk Wrocław – Górnik Zabrze, sobota 23 maja, godz. 15.30, sędzia Krzysztof Jakubik (Siedlce)
Przypuszczalne składu
Śląsk: Pawełek – Zieliński, Celeban, Hołota, Dudu – Flavio Paixao, Hateley, Lacny, Machaj, Pich – Marco Paixao.
Górnik: Kasprzik – Słodowy, Szeweluchin, Danch, Magiera – Nowak, Sobolewski, Grendel, Kosznik – Madej – Skrzypczak.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl