W meczu 4. kolejki PKO Ekstraklasy Górnik Zabrze wygrał z Rakowem Częstochowa 1:0, odnosząc drugie w tym sezonie zwycięstwo przed własną publicznością. Poprzedni pojedynek z Zagłębiem Lubin zakończył się identycznym rezultatem podopiecznych Marcina Brosza, którzy w domowych spotkaniach nie stracili jeszcze gola. Sporą zasługę miała w tym formacja defensywna, w której na duże wyróżnienie kolejny raz zasługuje Przemysław Wiśniewski, którego zapytaliśmy o przebieg dzisiejszego pojedynku.
Za wami ciężki pojedynek
– Dokładnie tak. Goście oprócz stałych fragmentów gry i wrzutek w pole karne, mało co sobie stworzyli. Mieli kilka pojedynczych strzałów, ogólnie z całą linią obrony daliśmy sobie radę. Dużo ćwiczyliśmy na treningach grę obronną, więc się udało.
W pierwszej połowie graliście elektrycznie w obronie, z czego to wynikało?
– Rywale dobrze do nas podchodzili, było trochę mało ruchu z naszej strony. Po przerwie to zmieniliśmy i myślę, że w drugiej połowie wyglądało to już znacznie lepiej.
Druga część spotkania w waszym wykonaniu wyglądała dużo lepiej
– Zrobiło się więcej miejsca, podobnie jak w meczu z Zagłębiem i pewne sytuacje sobie stwarzaliśmy, ale musieliśmy grać także poprawnie w defensywie. Petrasek został wysunięty do przodu, wszedł Musiolik więc dwie wieże poszły do przodu i musieliśmy sobie z tym jakoś poradzić.
Jak oceniasz pojedynki z Petraskiem?
– To dobry zawodnik. Miałem z nim bardzo ciężko.
Siedem punktów zdobytych w czterech meczach to chyba niezły dorobek
– Mogło być więcej. Mamy na koncie siedem punktów, wygraliśmy dwa mecze u siebie, teraz trzeba popracować nad zdobywaniem oczek w meczach wyjazdowych.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl