Transferowe dywagacje przy Roosevelta

Kibic  -  8 stycznia 2021 12:51
0
12264

Górnik Zabrze 6 stycznia rozpoczął przygotowania do rundy rewanżowej, która będzie poprzedzona jeszcze ostatnią, piętnastą kolejką. „Trójkolorowi” rozpoczną zatem zmagania od spotkania z Lechem Poznań przy Roosevelta.

Po jesiennych zmaganiach zabrzanie znajdują się na 5. miejscu w tabeli z niewielką stratą punktową do zespołów będących wyżej. Daje to dobrą pozycję startową, by powalczyć o coś więcej, niż tylko miejsce w szerokiej czołówce. Aby rzeczywiście myśleć o miejscach dających puchary, o czym zresztą zapowiadają na łamach prasy władze klubu w osobie Dariusza Czernika, należy wzmocnić obecną kadrę. Zresztą prezes Górnika w ostatnim czasie zapowiedział, że do Zabrza trafią 2-3 zawodnicy, którzy mają dodać jakości zespołowi. 

Od kilku dni najgłośniejszym nazwiskiem jakie przewija się w mediach sportowych, społecznościowych, jest Taichi Hara. Młodzieżowy reprezentant Japonii, który ma za sobą występy w na Mistrzostwach Świata rozgrywanych w Polsce w 2019 roku. Wówczas ten 21-letni napastnik wystąpił w trzech spotkaniach. Hara pojawiał się na murawie w końcowych minutach meczów grupowych przeciwko Meksykowi (3:0) oraz Włochom (0:0), a także w pojedynku 1/16, w którym Japonia uległa (0:1) Korei Południowej. Patrząc jednak na dotychczasowy dorobek piłkarza z kraju kwitnącej wiśni (najlepszy strzelec na 3. poziomie rozgrywkowym w Japonii), możemy się zastanowić, czy to jest piłkarz, który od razu zrobi różnicę. Tym bardziej, że będzie potrzebował czasu na zaadoptowanie się do europejskiego klimatu. Warto w tym miejscu może przypomnieć, wypowiedź Dariusza Czernika, w kontekście przedsezonowych transferów, z sierpnia ubiegłego roku dla naszego portalu: Mogę tylko zdradzić, że nie szukamy poza Europą. Zawodnikom z innych kontynentów trudniej jest się zaaklimatyzować do naszych warunków, a my nie mamy czasu. Widocznie jednak kierunki pozaeuropejskie nie do końca zostały zawieszone. Co może być zatem jego atutem, oprócz młodego perspektywicznego wieku? Z pewnością wzrost Taichiego, Japończyk mierzy sobie 1,91 m i jest wyższy od obu naszych napastników. Zarówno Piotr Krawczyk i Alex Sobczyk są niżsi o cztery centymetry. Może nie tyle wzrost jest istotny, ale fakt, że dotychczas nasi atakujący zdobyli raptem jedną bramkę po uderzeniu głową. Dokładnie gol ten był autorstwa Krawczyka w spotkaniu 2. kolejki przeciwko Podbeskidziu. Poza tym zabrzanie jeszcze trzykrotnie w ten sposób kończyli akcje z czego dwukrotnie ta sztuka udała się Pawłowi Bochniewiczowi (którego już w Zabrzu nie ma), raz celnie główkował Bartosz Nowak. Wyraźnie widać, że brakuje piłkarza, który zamykałby akcje po dośrodkowaniach ze skrzydeł. A przecież na obu flankach mamy kim postraszyć. O jakości dośrodkowań Erika Janży nikogo przekonywać nie trzeba. Z drugiej strony boiska, Giannis Masouras wielokrotnie pokazał, że potrafi minąć rywali i wypracować sobie dobrą pozycję do dokładnego zagrania w pole bramkowe przeciwnika.

Kolejną formacją która ma zostać wzmocniona, według niedawnych wypowiedzi prezesa Górnika, jest linia pomocy. Od razu można by zadać pytanie, czy akurat ta formacja najbardziej potrzebuje uzupełnień? Na pierwszy rzut oka wydaje się, że tutaj jesteśmy stosunkowo mocni, nawet w przekroju całej ligowej stawki. Alasana Manneh to już jeden z piłkarzy ekstraklasy na którego „się chodzi” na stadion, a przynajmniej w obecnych czasach zasiada przed telewizorem. Do tego dodajmy Bartosza Nowaka, którego za grę jesienią najczęściej chwaliliśmy i po wielu meczach biliśmy brawo za zagrania, asysty i bramki. W kilku spotkaniach, szczególnie na początku sezonu, Górnik rozgrywał piłę tak, że rywale nie nadążali. po co zatem tutaj wzmocnienie? Łatwo założyć, że jednym z powodów może być letnie pożegnanie z którymś z piłkarzy: Janża, Manneh, czy Jesus Jimenez. Ściągnięcie pomocnika na odpowiednim poziomie, byłoby zarazem poszerzeniem pola manewru dla Marcina Brosza wiosną oraz zabezpieczeniem przed ewentualnymi (a raczej spodziewanymi) stratami personalnymi po sezonie. 

Pozyskanie skrzydłowego, który potrafiłby zastąpić na tych pozycjach Janżę, bądź Masourasa wydaje się logicznym ruchem. Patrząc jeszcze z innej strony, gdyby na Roosevelta trafił kolejny pomocnik z predyspozycjami do gry w środku pola, to raczej potrafiący szybko rozgrywać piłkę oraz przenosić ciężar gry do przodu. Takich zawodników preferuje Marcin Brosz do którego koncepcji swego czasu nie pasował (właśnie za spowalnianie gry) solidny przecież ligowiec – Erik Grendel. Wyobraźmy sobie, że do tercetu Jimenez, Nowak, Manneh, dołącza kolejny zawodnik z inklinacjami do szybkiej gry kombinacyjnej.

Na ten moment, są to tylko luźne dywagacje, a w ciągu kilku, kilkunastu najbliższych dni zobaczymy jak wyglądać będą ruchy kadrowe w Górniku Zabrze.

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

 

 

 

 

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments