Dokładnie 16 stycznia gruchnęła wiadomość: kolejna odsłona tradycyjnego Torcida Cup im. Jana „Bolka” Niesyto odbędzie się w hali Olimpii w Piekarach Śląskich! Wśród kibiców z tego miasta zapanował stan porównywalny z euforią. Wszak niezbyt często w historii tej jakże zacnej imprezy odbywała się ona poza zabrzańskim miastem. Wcześniej podobne imprezy gościły tylko w Gliwicach i Rudzie Śląskiej.
Z drugiej strony czekało nas wiele obowiązków organizacyjnych. Na dobre zaczęliśmy działać nad organizacją turnieju na tydzień przed samą imprezą. Młodsi kibice przyozdobili nasze miasto sporą ilością plakatów reklamujących turniej. Jednakże główną pracę wykonali starsi kibice i to im należą się brawa i podziękowania za to, że turniej przebiegał w należyty sposób. W sobotę hala tętniła życiem już od wczesnych godzin porannych, gdy wykonywano ostatnie szlify przed turniejem. Około godz. 15 hala była już szczelnie wypełniona. Pojawiły się te większe i te mniejsze delegacje wszystkich fan clubów, grup, kibicowskich, czy zgód, a także zaproszona ekipa Banika Ostrawa.
Liczby jak to w przypadku tego typu imprez rzecz jasna trudne są do oszacowania i przybliżenia. Wiemy z pewnością, że braci z Dębicy pojawiło się 59, ok. 200 sympatyków GieKSy, 40 Banika i kilkudzięsięcioosobowa grupa ROW-u Rybnik. Hala została również odpowiednio udekorowana doskonale nam znanymi fanami. W hali Olimpii zawisły następujące płótna: Ruda Śląska, Torcida Crew, Będziemy z Tobą aż do śmierci, KS Wisłoka, wyjazdówka ROWu, Górnik GieKSa, Torcida Germany, flaga Banika, Torcida Piekary, oraz Persona non grata GKS-u.
W trakcie rozgrywek prowadzony był spontaniczny doping, od czasu do czasu koordynowany przy pomocy mikrofonów. Ponadto do wspomagania wykorzystywanych było kilka bębnów, jakie na wyposażeniu mieli nasi goście. Co istotne, w trakcie spotkania drużyn Starej Gwardii i GKS-u Katowice, odpalonych zostało kilka rac, najpierw przez grupę katowicką, a następnie przez kilku pozostałych uczestników.
Turnieje mają to do siebie, że każdy znajdzie jakieś zajęcie, które go interesuje. Jedni skupiali się na zmaganiach piłkarskich, czy to z perspektywy trybun, czy też parkietu, a inni umacniali zgody, czy wymieniali się wrażeniami z turnieju z innymi kibicami. Choć docierały do nas sygnały, że na samą halę trudno było się dostać, a w środku było mało miejsca, to należy obiektywnie przyznać, że na to akurat nie mogliśmy nic poradzić. To, co zależało od nas zostało świetnie przygotowane. Na popularnej „scenie” rozstawione zostały ławki, oraz krzesła, gdzie można było spożywać wszystko, co było do kupienia w bogato wyposażonym punkcie gastronomicznym, czy 2 stoiskach z piwem. Warto przy tej okazji odnotować, że każdy, kto tylko chciał mógł zakupić gadżety znane z namiotu Torcidy z meczów u siebie, a także licznie sprzedawane tego dnia vlepki.
Co do zmagań to każdy dał z siebie wszystko a nie o wynik chodziło tylko o dobrą zabawę w najlepszym gronie. Odnotować należy przede wszystkim zwycięstwo, a zarazem obronę tytułu sprzed roku, drużyny Starej Gwardii, w nieco zmienionym składzie personalnym.
Po zmaganiach piłkarskich chętnych zawiózł do Zabrza podstawiony autobus, który zatrzymał się pod Planet Club, gdzie rozpoczynało się after party. Reasumując turniej należy uznać za udany. Organizacyjnie trudno się do czegokolwiek doczepić – co głównie jest zasługą pana P.- Dzięki! Nieoceniona jest również możliwość integracji i zespolenia naszej braci w okresie posuchy od wszelakich rozgrywek ligowych. Pod tym względem z pewnością założenia przyświecające turniejowi zostały w pełni zrealizowane. Liczymy, że to nie ostatnia taka impreza w naszym mieście.
TRADYCJA NIE ZNIKA – PIEKARY MIASTO GÓRNIKA!
Relacjonował R.
źródło: www.torcida.eu
[youtuber youtube=’http://www.youtube.com/watch?v=EE-GNpJcsfs’]