– Spodziewaliśmy się kary, ale nie ukrywam, że jej wysokość jest dla nas zaskakująca – mówi w „Sporcie” Tomasz Młynarczyk, szef RadyNadzorczej Górnika SA. Górnik musi zapłacić aż 263 tysiące złotych.
– Faktycznie nie udało się dotrzymać zakładanych prognoz finansowych. Od razu jednak wytłumaczę, z czego to wynikało. Większość piłkarzy miała kontrakty ważne jeszcze z poprzednich lat. Zakładaliśmy, że latem tego roku 2-3 z nich pożegnamy, co zmniejszyłoby koszty wydawane na pierwszy zespół mniej więcej do kwoty podanej w prognozie. Nie udało się tego zrobić, co nie znaczy, że Górnik nie wykonał żadnej pracy w tym zakresie. W ciągu roku suma wydawana na płace piłkarzy została zmniejszona o dwa miliony. Proszę zwrócić uwagę, że kara jest równa przekroczeniu przez klub płac od lipca do listopada. Średnia wynosi 50 tysięcy miesięcznie, czyli są to kontrakty 2-3 piłkarzy – wskazuje Młynarczyk. Górnik być może odwoła się od kary.
Źródło: Sport
Fot.: gornikzabrze.pl
