Tomasz Hajto do Górnika pierwszy raz trafił w czasach, gdy zespół z Zabrza wzmacniali wicemistrzowie olimpijscy z Barcelony. Pierwsza przygoda w „Trójkorowych” barwach trwała w latach 1993-97. Po raz drugi, były reprezentant Polski pojawił się w Górniku w sezonach 2007-09. I tak się złożyło, że podczas obu pobytów nie tylko miał okazję grać w Wielkich Derbach Śląska, ale dwukrotnie to właśnie trafienia Tomasza Hajty decydowały o zwycięstwie w tych prestiżowych starciach. – Dwa razy strzeliłem Ruchowi bramkę, która dała nam zwycięstwo 1:0, to było super uczucie dla mnie i dla naszych kibiców.
Pytając o faworyta zbliżających się WDŚ, Tomek nie ma żadnych wątpliwości. – Tak, można mówić o faworycie. Górnik gra teraz z polotem, plus ma Lukasa Podolskiego, który jest groźny zawsze, a Ruch spada z ligi, więc to proste 😜.
*Pierwszy mecz, w którym gol Tomasza Hajty dał wygraną w pojedynku z Ruchem odbył się 30 listopada 1996 r. W obecności 7 tys. widzów Górnik wygrał 1:0, a jedynego gola Hajto zdobył w 62. minucie spotkania. W tym meczu debiutował Kamil Kosowski, do czego jeszcze wrócimy. Jedenaście lat później o wyniku zadecydował rzut karny (10 min.), wykorzystany przez Tomasza Hajtę.
Graj i wygrywaj z nami na betcris.pl
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: polsatsport.pl
Byłem na tym meczu w 96, pamiętam tą bombę Tomka. Coś pięknego…
Też byłem, bomba Hajty dała nam zwycięstwo ale dla mnie bohaterem był bramkarz Boris Peskovic
Tomek wlizuj na boisko i strzelaj- wystarczy 1-0 dla Górnika !