Nie milkną echa sobotniej porażki Górnika z MKS-em Kluczbork. Legendy zabrzańskiego Górnika zabrały głos w sprawie bieżącej sytuacji naszego klubu, a także oświadczenia kibiców. – Dojdzie do tego, że kibice będą mówić, kto ma zagrać w danym meczu. Fani są od kibicowania, wspierania, pomagania – przypomina Jan Banaś, legendarny napastnik Górnika.
Znakomity piłkarz zabrzańskiego klubu apeluje o spokój i przypomina istotę kibicowania. – Po pierwsze, to nie kibice są od ustalania kar. O tym powinien zadecydować zarząd czy sztab szkoleniowy. Widać, że w zespole źle się dzieje, ale niech każdy robi to, co do niego należy, bo dojdzie do tego, że kibice będą mówić, kto ma zagrać w danym meczu. Fani są od kibicowania, wspierania, pomagania – dodaje Banaś.
Głos w tej sprawie zabrał także Stanisław Oślizło, który przyznaje, że kary finansowe nie są najlepszym rozwiązaniem, a piłkarze takim wynikiem ukarali się już sami. – O tym meczu w Kluczborku będą mówić jeszcze za 10-20 lat. My? Wierzę, że po kilku kolejnych wygranych, będzie tylko krótkotrwałym wspomnieniem, ale mało która porażka tak bardzo zabolała. Mogło mi się w grze Górnika wiele rzeczy nie podobać, ale na pewno nie powiem, że piłkarzom się nie chciało, że nie było w ich grze zaangażowania. Może nawet po stracie gola za bardzo chcieli, przez co było nerwowo i niedokładnie… Kary? Wynikiem ukarali się sami. Z doświadczenia wiem, że kary finansowe niewiele dają. To nie jest czas na dokonywanie rewolucji i robienie trzęsienia ziemi, skoro sezon wkracza w decydującą fazę, a dziesięć drużyn w teorii ma szansę na awans. Wszyscy chcą dobrze. Kibice, trenerzy, piłkarze… Dlatego trzeba razem ciągnąć ten wózek, bo można więcej zepsuć niż naprawić. Po meczu nie spałem, po głowie chodziły różne myśli, bo takich meczów Górnik nie może przegrywać, ale czasu nie cofniemy – żałuje Oślizło, legendarny obrońca zabrzańskiego klubu.
Źródło: Roosevelta81.pl/gornikzabrze.pl/przegladsportowy.pl
Foto: Roosevelta81.pl