Dzisiejszy wieczór zarezerwowany jest dla szlagierowego spotkania 15. kolejki PKO Ekstraklasy, w którym Legia Warszawa podejmie na własnym stadionie Górnika Zabrze.
Początek meczu zaplanowano na godzinę 17:30, a jego transmisję śledzić będziemy mogli na antenie Canal+ oraz TVP2. Roosevelta81.pl przeprowadzi tradycyjnie relację tekstową.
Mecze Górnika Zabrze z Legią Warszawa to ligowe klasyki, które elektryzują i przyciągają na stadion, jak również przed ekrany telewizorów ogromne rzesze sympatyków futbolu w całej Polsce, zwłaszcza kibiców obu zespołów, dla których jest to prawdziwe piłkarskie święto. Nie inaczej będzie dzisiaj, kiedy po raz 124 naprzeciwko siebie staną najbardziej utytułowane polskie zespoły, które łącznie sięgnęły po 27 tytułów mistrza Polski (Górnik triumfował czternastokrotnie, zaś Legia zdobyła o jedno mistrzostwo mniej).
Nasz dzisiejszy rywal to topowy zespół Ekstraklasy, który rok w rok walczy o najwyższe ligowe trofea. Nie inaczej jest w sezonie 2019/2020. Po czternastu seriach gier Legioniści plasują się na drugim miejscu w tabeli, mając na swoim koncie 26 punktów, a ewentualna wygrana w sobotnim pojedynku mogłaby zapewnić Wojskowym pozycję lidera Ekstraklasy na koniec rundy jesiennej zasadniczego sezonu rozgrywek. Podopieczni Aleksandara Vukovića dotychczas odnieśli osiem zwycięstw, dwa remisy i cztery porażki. Trzy cenne punkty warszawski zespół stracił w pojedynkach z Pogonią Szczecin (1:2), Wisłą Płock (1:0), Lechią Gdańsk (1:2) oraz Piastem Gliwice (2:0). Natomiast w ostatnich trzech kolejkach Legioniści stanęli na wysokości zadania i sięgnęli po pełną pulę dziewięciu punktów, pokonując Lecha Poznań (2:1), Wisłę Kraków (aż 7:0!) oraz Arkę Gdynia (0:1).
Aktualny bilans bramkowy zespołu ze stolicy to 23 bramki zdobyte i 13 goli straconych. Najskuteczniejszym strzelcem w szeregach Legii w bieżącym sezonie jest 24-letni napastnik Jarosław Niezgoda, który oddał dotąd 8 celnych strzałów na bramkę rywali. Na drugim miejscu plasuje się piłkarz, który w sezonie 2015/2016 reprezentował barwy Górnika Zabrze, występując w szesnastu meczach. Mowa oczywiście o pochodzącym z Hiszpanii 29-letnim napastniku Jose Kante, który ustrzelił dotychczas trzy bramki. Z identycznego dorobku może cieszyć się również Litewski zawodnik Arvydas Novikovas, którego strzały również trzykrotnie lądowały w siatce przeciwników.
Pomyślna passa drużyny ze stolicy trwa od trzech kolejek. O podobnym sukcesie nie można mówić niestety w przypadku Górnika, który nie odniósł zwycięstwa w ośmiu ostatnich spotkaniach. W piłce nożnej, a zwłaszcza w piłkarskiej Ekstraklasie nie ma jednak mowy o faworytach i każdy może tutaj wygrać z każdym, dlatego cały czas wierzymy, że nasz zespół wreszcie przełamie się, a moment ten nastąpi właśnie dzisiaj, w prestiżowym pojedynku rozgrywanym przy ul. Łazienkowskiej w Warszawie, która rok temu bardzo boleśnie obnażyła wszystkie słabe strony naszej drużyny.
W minionym sezonie Górnik spotkał się z Legią dwukrotnie. Pierwszy z pojedynków, rozegrany w ramach 14. kolejki Lotto Ekstraklasy zakończył się wysokim zwycięstwem legionistów 4:0 i na tym warto temat feralnego meczu wypada zakończyć. Spotkanie rewanżowe rozegrane zostało 7 kwietnia 2019 roku na Arenie im. Ernesta Pohla i dobrze zaczęło się dla gospodarzy, którzy w 28 minucie meczu objęli przy Roosevelta prowadzenie, za sprawą gola zdobytego przez Igora Angulo. Niestety radość zabrzan trwała tylko do 78. minuty, w której prowadzący spotkanie Mariusz Złotek podyktował dla gości rzut karny. Do jedenastki podszedł Carlitos i pewnie pokierował futbolówkę w światło bramki Chudego. Co więcej, na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry 29-letni piłkarz dołożył drugiego gola, który zapewnił Legii zwycięstwo w Zabrzu (1:2).
Łącznie na najwyższym szczeblu krajowych rozgrywek zespoły spotkały się ze sobą 123 razy. Z 41. konfrontacji zwycięsko wychodzili biało-niebiesko-czerwoni, 29 pojedynków zakończyło się rezultatem remisowym, natomiast w 53. spotkaniach zespołem lepszym okazywała się drużyna z centralnej części kraju. Najwyższe zwycięstwo nad klubem ze stolicy fetowaliśmy 3 czerwca 1964 roku, kiedy to nasz zespół po golach Włodzimierza Lubańskiego (15’, 27’), Erwina Wilczka (21’) oraz Ernesta Pohla (51’, 53’ k) znokautował rywali 5:0, a z końcem sezonu pewnie sięgnął po piąte w swej historii Mistrzostwo Polski. Legia zajęła wówczas czwarte miejsce.
Przed laty kluby z Zabrza i Warszawy toczyły ze sobą zażarte boje o najwyższe krajowe laury. Niestety od ostatniego mistrzostwa wywalczonego przez naszą drużynę minęło już 31 lat i na chwilę obecną nic nie wskazuje, abyśmy niebawem mogli znów cieszyć się ze zdobycia upragnionej piętnastej korony, będącej marzeniem każdego kibica Trójkolorowych. Możliwe, że wielkie sukcesy nie są aktualnie w naszym zasięgu, a piękne i wzniosłe chwile każą zdecydowanie zbyt długo na siebie czekać. Dzisiaj, na dobry początek zadowólmy się mniejszym sukcesem, jak choćby zwycięstwo nad odwiecznym rywalem, wierząc, że lata chwały niebawem powrócą.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl