Legia w ostatnich dwóch tygodniach rozegrała już trzy spotkania. Czwarte czeka ją w niedzielę. W tym sezonie rozegrała aż 19 meczów. Trener Iordanescu zdecydował się w ostatnich starciach na spore rotacje w składzie. Jak zatem drużyna ze stolicy zagra w niedzielę?
Czwartkowy mecz Ligi Konferencji i jej pierwsza jedenastka może sugerować, że „wojskowi” oszczędzają siły na potyczkę z Górnikiem Zabrze. Manewr ten nie był udany, bo przyniósł potknięcie, jakim na pewno była porażka z tureckim Samusnsporem. W kontekście tego wyniku niedzielny mecz jawi się podwójnie motywująco dla legionistów, gdyż strata punktów w najbliższym spotkaniu może być brzemienna w skutkach. Szczególnie, że po tej serii gier czeka nas przerwa na kadrę.
Górnik powinien spoglądać w kierunku meczu z Pogonią Szczecin. „Portowcy” to zespół, który w strefie formacji jest bardzo podobny do Górnika. Dlatego skład Legii będzie raczej zbliżony do tego, który widzieliśmy w Ekstraklasie, niż do tego z ostatniej europejskiej potyczki warszawian.
Atak
Zespół z Warszawy rozpoczyna swoje mecze formacją 1-4-1-4-1 lub 1-4-3-3, dzięki czemu może płynnie przechodzić do 1-4-2-4 w fazie ataku. Kluczowe w akcjach ofensywnych jest ustawienie środkowych obrońców, którzy starają się być pierwszą linią wprowadzenia piłki do gry.
Legia chce grać w piłkę, patrząc na to jak rozpoczyna akcje. Z dużą chęcią robią z wykorzystaniem Kacpra Tobiasza, który nie boi się grać nisko i blisko przeciwnika. Rozegranie z nim oraz znajdującym się wyżej defensywnym pomocnikiem, tworzy romb, dający wiele możliwości. Jedną z nich jest gra krótkim podaniem, drugim zaś możliwości dłuższego zagrania, mijającego pierwszą linię pressingu. Dodatkowo Legia przez grę krótkim podaniem w niskiej strefie, angażuje również swoich skrzydłowych. Schodzą oni bardzo nisko w półprzestrzenie na pozycję szerokich „dziesiątek”, tworząc alternatywę dla bocznych obrońców.
Gdy zespół zaczyna wychodzić z piłką wyżej, możemy zauważyć, że w momencie pressingu rywali legioniści wracają do struktury bardziej spłaszczonego rombu. Rolę Tobiasza przejmuje środkowy pomocnik, schodzący do budowania pomiędzy stoperów.
W tej fazie możemy zauważyć, że skrzydłowi chętnie współpracują z bocznymi obrońcami. Często schodzą pomiędzy nich i środkowego pomocnika w półprzestrzeń, by szukać zagrania do środka boiska. Szerokie i ofensywne wsparcie bocznego obrońcy powoduje przewagę 2 na 1 w tym sektorze, gdzie wiążą bocznego obrońcę drużyny przeciwnej.
Warszawiacy często i chętnie korzystają z bocznych sektorów boiska. To tam możemy zauważyć, najwięcej zachowań dwójkowych. Zadaniem ich jest stworzenie przewagi i szukanie próby dośrodkowania w pole karne.
Legia potrafi w sposób cierpliwy budować grę wysoko oraz bardzo wysoko. Nawet bezpośrednio przed polem karnym przeciwnika. Jeżeli jeden boczny sektor boiska jest zamknięty i nie ma możliwości dogrania tam, to rolą środkowych pomocników jest przenieść ciężar gry jak najszybciej na drugą stronę i tam zdynamizować grę, a następnie stworzyć zagrożenie pod bramką przeciwnika.
Cierpliwość w grze daje również czas na stworzenie przewagi w ostatniej tercji. Tam w „strefie bezpośredniego zagrożenia”, możemy zauważyć, że zespół ze stolicy często tworzy przewagę liczebną jeśli nie w pierwszej linii bezpośrednio przed bramką przeciwnika, to w drugiej, która odpowiada za zbieranie drugich piłek.
Legia jest zespołem, który oddaje najwięcej strzałów w meczu (17.3) oraz drugim w klasyfikacji strzałów celnych (5.0) na spotkanie. Dzięki jakości indywidualnej piłkarzy, nawet gdy nie idzie w meczu, jest w stanie stworzyć zagrożenie za ich sprawą.
Obrona
Tak jak w grze w ofensywnej tak i w obronie legioniści starają się grać widowiskowo i szybko. Dzięki temu są drugim miejscu w liczbie przechwytów na mecz (8.7). Drugą stroną medalu jest to, że próby obrony wysokiej często zamieniają się w faule, których stołeczny zespół notuje aż 16.1 na spotkanie (1 wynik w lidze).
Gdy przeciwnik zaczyna grę od autu bramkowego, Legia przechodzi na 1-4-2-4. Dzięki temu jest frontalnie ustawiona w pierwszej linii, jeżeli chodzi o linię obrony zespołu przeciwnego. Minięcie pierwszej linii pressingu, będzie owocować tworzeniem przewagi, gdyż w środku pola Górnik jest w stanie tworzyć układ 3 na 2 (dzięki trzem zawodnikom w środku pola). W momencie minięcia pressingu wysokiego warszawiaków, zabrzanie będą w stanie napędzać akcję przynajmniej w równowadze liczebnej, dzięki czemu przestrzenie będą dużo bardziej otwarte.
Zespół Legii gdy zostanie minięty wraca do obrony średniej. Struktura 1-4-1-4-1, pozwala na kompaktowe zamknięcie środka pola, przez ustawienie stricte defensywnego pomocnika pomiędzy liniami obrony i pomocy. Ten zawodnik w sposób naturalny domyka przestrzenie zawodników, którzy wyskakują do pressingu i jednocześnie zabezpiecza bezpośrednio stoperów w momencie, gdy tam stworzy się przewaga 3 na 2 drużyny przeciwnej.
Ofensywna gra zespołu, który angażuje dużą liczbę zawodników do swoich akcji, powoduje duże dysproporcje w zabezpieczeniu ataku. Dodatkowo wysoko i szeroko grający boczni obrońcy, którzy momentami zachowują się jak wahadłowi, pozostawiają za sobą duże przestrzenie. Bronią ich tylko środkowi obrońcy i defensywny pomocnik. I to właśnie w tych sektorach Legia miała najwięcej problemów, chociażby w meczu z Samsunsporem, gdzie w pierwszych minutach meczu Turcy oddali groźny strzał i zdobyli bramkę.
Ofensywne rzuty rożne
Legia przy rzutach rożnych skupia się na nabiegnięciu z dalszej strefy pola karnego i stara się wykorzystać swoich wysokich zawodników (Kapuadi, Rajović, Krasniqi czy Szymański).
Defensywne rzuty rożne
Defensywne rzuty rożne to pozostawienie jednego lub dwóch zawodników bliżej pierwszego słupka, którzy mają strefowo zabezpieczać zagranie w ten sektor pola bramkowego. Pozostali gracze są odpowiedzialni indywidualnie za krycie wyznaczonych zawodników drużyny przeciwnej. Takie bronienie to okazja do tego, by zaskoczyć przeciwnika rzutem rożnym na drugie tempo oraz wykorzystać wyblokowanie do uwolnienia zawodnika.
Podsumowanie
Trener Legii zaczyna kombinować. Jego decyzje dotyczące dużej liczby rotacji, wydają się być dziwne. Co prawda będzie to ich 20 mecz w sezonie, jednak niedawno mieliśmy przerwę reprezentacyjną, a zaraz zaczyna się kolejna. Nerwowość może być jednak odczuwalna w zespole z stolicy.
W stosunku do meczu z Pogonią możemy spodziewać się zmiany Pankova, który zastąpi kontuzjowanego Piątkowskiego. Reszta składu powinna być podobna. Trener Iordanescu ryzykuje sporo. Ewentualna strata punktów może być problematyczna dla zespołu, patrząc na próbę godzenia interesów w Ekstraklasie i Lidze Konferencji.
Górnik grający swoją piłkę, będzie przeciwnikiem, który jest w stanie napsuć więcej krwi niż ostatnio Pogoń czy Samsunspor. Legia w delegacji nie jest aż tak odważna jak na własnym stadionie. Zabrzanie utrzymując intensywność w grze, tak jak to robili przez dużą część w drugiej połowie meczu z Cracovią, będą trudnym rywalem dla „wojskowych”.
Trzeba uważać na
- Chęć gry w piłkę. Zaangażowanie dużej liczby zawodników w akcje ofensywne (budowanie i finalizacja)
- Dobre i liczne wypełnienie pola karnego przeciwnika
- Swoboda gry pod bramką przeciwnika
- Duża jakość indywidualna
Trzeba wykorzystać
- Słabsza dyspozycja na wyjazdach. Bilans 1-1-2 (4:4)
- Dużą liczbę zawodników w fazie ofensywnej = asekuracja defensywna przez małą liczbę zawodników
- Duże przestrzenie za plecami bocznych obrońców
- Spadek dynamiki gry w trakcie spotkania
- Brak lidera piłkarskiego na boisku oraz mentalnego (gdy nie gra A. Jędrzejczyk)
Notatka indywidualna
- Na plus: Szymański i Krasniqi
- Na minus: Reca i Vinagre
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto i wideo: Canal+ Sport