Tak krawiec kraje, jak mu materii staje

Luq  -  11 listopada 2016 18:56
0
1709

834a3994

Przeglądając pod różnymi artykułami wpisy o naszym klubie, 90% komentarzy to tzw. hejt, który leje się szerokim strumieniem. O ile moim zdaniem jest on uzasadniony pod adresem włodarzy i właściciela klubu, to w kierunku piłkarzy to chyba lekka przesada. Trzeba dostosować swoje wymagania do możliwości.

Najbardziej boli mnie, gdy słowa krytyki są kierowane do młodych zawodników. Doskonale zdaje sobie sprawę, że pamięć kibiców jest krótka, dlatego przypomnę jak większość komentujących jeszcze nie tak dawno zgodnie pisała: „gramy samymi staruchami”, „w Górniku nie ma przyszłości”, „brak ludzi ze Śląska w drużynie, nie wspominając już o wychowankach”. Można było znaleźć wpisy zgoła odmienne, „trzeba wybaczać błędy młodym zawodnikom byleby tylko grali i nabierali doświadczenia”. I co mamy teraz?

Wymóg występowania na boisku minimum jednego młodzieżowca istnieje i można się sprzeczać, czy jest potrzebny czy też nie. Trener Brosz dał szansę debiutu już kilku młodym zawodnikom i regularnie stawia nie tylko na jednego zawodnika urodzonego w 1996 roku lub młodszego, ale często znajduje miejsce dla kolejnego. Kuchta, Pawłowski, Ambrosiewicz, Wolsztyński, Pikul, Urynowicz czy Żurkowski to zawodnicy regularnie znajdujący się w kadrze. Do grona młodych możemy zaliczyć też  takich zawodników jak Kopacz, Kurzawa, Cerimagić i Nowak (najstarszy Kopacz to rocznik 1992). Wolniewicz to już pewniak na prawą obronę i jego brak w meczu ze Zniczem był już widoczny. Blisko kadry są też Kiklaisz (niestety kontuzjowany), Teichman, Gajda, Szukała, Michalski i Wajsak. Można powiedzieć, że jest tak jak większość z kibiców oczekiwała tego jeszcze pół roku temu.

Wszyscy oczekujemy wygranych i awansu, ale zapominamy, że od kilku lat drużyna jest systematycznie osłabiana. Nie sięgając daleko, w klubie nie ma już trzech zawodników, którzy w głosowaniu kibiców na „Koguta Roku” sięgali po tę nagrodę. Byli to kolejno Radosław Sobolewski, Łukasz Madej i Roman Gergel. Nie ma już zawodników pokroju Milika, Olkowskiego czy Nakoulmy. Trener Brosz szyje z tego co ma i choć zdarzają się wpadki, ciągle mamy szansę na awans. Szkoleniowcowi udało się wyłowić takich zawodników jak Angulo i Ledecky, czyli napastników, którzy regularnie trafiają do siatki. Trener umiejętnie rotuje młodymi dając im szansę, ale równocześnie nie pozwala by osiedli na laurach i pomyśleli, że dana pozycja jest zarezerwowany wyłącznie dla nich.

Przypomnijmy też sobie o problemach niezależnych od trenera i piłkarzy, z jakimi przyszło nam się spotkać. Po pierwsze sędziowanie. Delikatnie mówiąc poziom sędziów na zapleczu ekstraklasy nie jest najlepszy. Widziałem dwa mecze Górnika, gdzie do pracy arbitra nie mogłem się przyczepić. Mam na myśli mecze w Chojnicach i w Katowicach, gdzie sędziowali nam kolejno Szymon Marciniak i Tomasz Musiał (czyli sędziowska ekstraklasa). Mówiło się, że Górnik będzie musiał przestawić się na twardą fizyczną grę, którą preferują drużyny I ligi. Jednak wydaje mi się, że to „Trójkolorowym” przerywa się ciągle grę, wybija z rytmu i nie pozwala grać w piłkę. O konkretnych błędach nie będę pisał, bo to bardzo łatwo można sprawdzić. Po drugie kontuzje i kartki. Często trener Brosz musi  nieźle się nakombinować, aby zestawić jedenastkę, szczególnie środek pola. Wypadł na dłużej Nowak, Grendel i wciąż nie wiadomo, co z Kwiekiem, a w ostatnim meczu pauzowali Kopacz i Przybylski. Z konieczności na ławce zasiadł pewniak do wyjściowego składu Cerimagić.

Nie podoba mi się nadmierna krytyka w kierunku naszego kapitana. Może nie jest w formie z czasów Nawałki, ale ambicji i serca nie da się mu odmówić. Adam jest w klubie na dobre i złe, a dla przypomnienia jest w Górniku już od 10 lat i doświadczył już wiele, w tym kolejnego spadku. Na koniec w obronę wezmę Grzesia Kasprzika. Mówi się, że ten bramkarz jest jak saper. Widać to było w ostatnim meczu z Podbeskidziem, po którym wszyscy wieszają na nim psy za gola na 2:2. Nie będę go usprawiedliwiał, że murawa była fatalna, bo był to jego błąd. Proponuję tylko zobaczyć wszystkim jeszcze raz skrót z tego meczu i ocenić jak „Kapel” bronił wcześniej. Szczególnie, gdy na tablicy wyników widniał wynik 3:2 dla bielszczan.

TEKSTY PUBLIKOWANE W DZIALE “OKIEM ŻABOLA” SĄ PRYWATNYMI OPINIAMI AUTORA

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments