– Te widoczne dla kibica prace chcielibyśmy zacząć w kwietniu – mówi w rozmowie ze „Sportem” Tadeusz Dębicki, prezes spółki „Stadion w Zabrzu”.
Na obiekcie kończy się inwentaryzacja, która jest efektem rozstania z generalnym wykonawcą, firmą Polimex-Mostostal. – Najważniejszy jest dla nas protokół, który pozwoli przejąć plac budowy. Przygotowujemy jednocześnie teraz przetargi, które nas czekają. Myślę, że pierwsze z nich ogłosimy jeszcze w lutym. Planujemy, że jako pierwszy rozpocznie się montaż zadaszenie. Kiedy? Przetarg musi „wisieć” w biuletynie 40 dni, bo jest to przetarg unijny. Jeżeli nie będzie żadnych przeszkód, a takich nie przewidujemy, to prace powinny się zacząć za nieco ponad dwa miesiące – mówi Dębicki.
Czy taki scenariusz oznacza, że deklaracja prezydent Zabrza Małgorzaty Mańka-Szulik, która na obchodach 65-lecia powstania klubu zapraszała na wrzesień, jako termin oddania obiektu do użytku, jest możliwa do spełnienia? – Zadanie jest bardzo ambitne i zrobimy wszystko by oddać stadion w terminie jesiennym. Na tym etapie, kiedy nie ogłosiliśmy jeszcze przetargów, trudno jednak o wskazanie jednoznacznego terminu – kończy prezes spółki.
Brak stadionu i gra dla 3000 kibiców, co prawdopodobnie czeka piłkarzy Górnika praktycznie do końca rundy jesiennej przyszłego sezonu, może być jedną z przeszkód w rozpoczynającym się wiosną procesie licencyjnym. Komisja od dłuższego czasu jest zaniepokojona wstrzymaniem prac na stadionie. Obiekt w pierwotnym terminie miał zostać oddany do użytku w kwietniu ubiegłego roku. Dziś już wiadomo, że spóźnienie będzie wynosiło co najmniej 1,5 roku i jest to wersja optymistyczna.
Źródło: Sport
Foto: Kamil Dołęga/Roosevelta81.pl