Szymon Żurkowski to jeden z filarów oraz motorów napędowych zespołu Marcina Brosza. Podczas spotkania z Jagiellonią rozkręcał się powoli, ale jak już się rozhulał to na dobre. Po meczu dzielił się swoimi wrażeniami na temat spotkania z wicemistrzami Polski, o szansach i celach Górnika w obecnym sezonie. – Do 20 minuty byliśmy uśpieni, potem już do końca spotkania, to my nadawaliśmy ton grze. Skupiamy się na swojej robocie, na każdym następnym spotkaniu. Wygrywając kolejne mecze, pewnie zaczniemy myśleć, że możemy powalczyć o mistrzostwo.
Górnik w Zabrzu ma na rozkładzie takie zespoły jak Legia, Lech czy właśnie Jagiellonia, zapytany o to, który „skalp” był najtrudniejszy do zdobycia odpowiadał – Najtrudniejszy z tych meczów to na pewno ten z Jagiellonią, ponieważ pierwsi straciliśmy bramkę. Dopytany czy nie odczuwa już zmęczenia, szybko rozwiał wątpliwości – Chcę grać jak najwięcej, nie czuję się zmęczony.
W piątkowym spotkaniu znakomitą formą błysnął partner z formacji, Szymon Matuszek. – Szymon Matuszek zagrał bardzo dobre spotkanie, solidnie w obronie. Również zagrania ofensywne miał udane. Odniósł się także do swojej postawy podczas meczu. – Do siebie mam kilka zastrzeżeń, ale wszystko jest do poprawy.
Dwie z trzech bramek padły po stałych fragmentach gry. Asysty przy nich zaliczyli Damian Kądzior oraz Rafał Kurzawa. Kto na treningach najwięcej ćwiczy rzuty wolne i rożne? – Oczywiście Damian i Rafał przede wszystkim, wykonują większość elementów tego piłkarskiego rzemiosła podczas treningów. Obaj pozostają bardzo skromni, a „Kurzi” nawet za bardzo, przecież ma tyle asyst – kontynuował „Zupa” odnosząc się do kwestii, czy powołania w jakiś sposób zmieniły coś w postępowaniu obu kadrowiczów.
Stanisław Oślizło to niewątpliwie legenda klubu, który jak się okazuje cały czas mocno wspiera i wskazuje drogę swoim następcom. – Stanisław Oślizło motywuje nas bardzo, mówi co powinniśmy robić lepiej, często te rozmowy są indywidualne. Do mnie nie ma uwag, a pewnie powinien.
Nie wszyscy jeszcze wiedzą, iż utalentowany zawodnik Górnika, miał bardzo poważną przygodę z baseballem. Specyfika treningowa, tego wciąż egzotycznego sportu w Polsce, na pewno miała pozytywny wpływ na wytrzymałość piłkarza. – W piłce na pewno więcej się biega, ale tutaj też trzeba pracować nad wytrzymałością. Drużyna w której grałem nazywała się, Gepardy Żory.
Idolami piłkarza byli i wciąż pozostają przede wszystkim piłkarze, kiedyś był to Ronaldo (nie Cristiano), obecnie Koke oraz Gabi. Może w przyszłości im dorówna?
Źródło: Roosevelta81.pl, Canal+
Foto: Roosevelta81.pl