– Myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej i będziemy wygrywać, choćby 1:0. Musimy piąć się w tabeli – przyznaje po zwycięskim meczu z Sandecją Nowy Sącz Szymon Matuszek, pomocnik Górnika.
Szymon Mateuszek wrócił do wyjściowego składu po jednym meczu przymusowej absencji. – Nie mogłem tydzień temu zagrać z powodu nadmiaru żółtych kartek. Spodziewałem się takiego meczu z Sandecją i tego, że z Wojtkiem Trochimem będzie walka. Tak to wyglądało faule z jego i mojej strony. Myślę, że wyszedłem zwycięską ręką z tego pojedynku. Na meczu trzeba wygrywać takie małe pojedynki, a później przekłada to się na lepszą grę i końcowy wynik całej drużyny. Cieszy to, że Sandecja zbyt wiele sobie nie pograła. Tak się gra, jak przeciwnik pozwala i to się sprawdziło w piątkowy wieczór – mówi Szymon Matuszek.
W drużynie Górnika widać było monolit w dodatku imponuje skuteczność Łukasza Wolsztyńskiego, który poprawił także grę w defensywie. – Łukasz Wolsztyński daje argumenty do grania w pierwszym składzie. Pomaga w ten sposób drużynie i sobie. Rozwija się jako zawodnik i właśnie na to czekamy. Jako drużyna musimy grać pewnie na zero z tyłu i czekać aż Igor albo „Wolsztyn” strzeli coś takiego super. Tak wygrywa się mecze – przyznaje doświadczony pomocnik zabrzan.
Cieszy to, że cała defensywa skutecznie zatrzymywała rywali. – Trener Brosz trochę przebudowywał formację defensywną w zimowym okienku. Pojawił się właśnie Suarez, który ma podobny styl i warunki fizyczne do Bartosza Kopacza. Myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej i będziemy wygrywać, choćby 1:0. Musimy piąć się w tabeli – stwierdził na koniec Matuszek.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl