Nie tak miało być. Górnik stawiany w roli zdecydowanego faworyta przegrał u siebie z najsłabszą drużyną I ligi. – Trzeba ruszyć od nowa, najlepiej samymi zwycięstwami – mówi Szymon Matuszek, zawodnik Górnika.
Górnik w beznadziejny sposób przegrał z outsiderem ligi. Szymon Matuszek przyznaje, że dogodnych sytuacji było bardzo mało. – Sytuacje bramkowe? Poza karnym nie było za wiele okazji. Może fajnie to wyglądało dla oka, ale nie przekładało się to na znakomite sytuacje. Drużyna z Pruszkowa była zdeterminowana, dobrze się ustawiała. Przede wszystkim zabrakło nam zwycięstwa.
Jeszcze przed przerwą z boiska został wyrzucony Bartosz Kopacz. Czy faul kwalifikował się na kartkę koloru czerwonego? – Według mnie nie. Podobny faul był na Arminie, jednak zawodnik gości dostał tylko żółtą kartkę – zauważa Matuszek.
Górnik pomimo, że grał w osłabieniu otrzymał rzut karny, ale tego dnia nie uśmiechnęło się szczęście do hiszpańskiego napastnika. – Wydawało się, że super sytuacja. Gramy w dziesięciu, a mamy rzut karny i jesteśmy w stanie to wygrać. Mieliśmy jak na tacy, aby sięgnąć po trzy punkty. Stało się inaczej.
W samej końcówce meczu defensywnie nastawieni rywale dopięli swego i zdołali zgarnąć komplet punktów. – Akcja była dynamiczna. Ten gol obciąża konto kilku zawodników, ale przeanalizujemy to na spokojnie. Mimo wszystko jednak nawet grając w dziesięciu nie powinniśmy stracić bramki. Dużo pracujemy nad grą defensywną i taktyką, więc takie gole nie mogą nam się zdarzać.
Po tym meczu nie brak opinii, że ta porażka może mieć kluczowe znaczenie dla awansu. – Każdy jest świadomy, czy czołowe drużyny wygrywają czy nie. Musimy gonić punkty stracone na początku rundy. Niestety, seria zwycięstw i remisów została przerwana. Trzeba ruszyć od nowa, najlepiej samymi zwycięstwami.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl