Szymon Matuszek w meczu z Olimpią przejął opaskę kapitana, gdyż Adam Danch usiadł na ławce rezerwowych. Defensor Górnika nie mógłby sobie darować, gdyby tego dnia padł inny wynik.
Roosevelta81.pl: Jak się czułeś w roli kapitana?
Szymon Matuszek (pomocnik Górnika): – Jakoś nie było różnicy w tym, że poprowadziłem drużynę. Cieszy to, że wygraliśmy, w tym meczu miałem opaskę kapitana, ale to drugoplanowa sprawa. Jestem dumny z tego, że mogłem poprowadzić drużynę tak wielkiego klubu, jednak to było w tle wszystkiego.
Miałeś dwie sytuacje do wpisania się na listę strzelców po rzutach rożnych …
– Przede wszystkim ta druga, to bym się chyba pochlastał gdybyśmy tego nie wygrali, ale na szczęście moje błędy nadrobiła drużyna i to cieszy najbardziej. Wiadomo gramy w jedenastu i jeden za drugiego musi naprawiać błędy i tak było w tym meczu.
W każdym spotkaniu masz okazje do zdobycia bramki. Jesteś blisko, ale czegoś brakuje.
– Tak, przy bardzo dobrze bitych stałych fragmentach piłka spada.. Pozostaje mi tylko zostawać po treningach i ćwiczyć wykończenia. Już takie dwie bramki zdobyłem z tego samego metra. Na szczęście zebraliśmy całą pulę i mam nadzieję, że o tym się zapomni.
Górnikowi lepiej się gra z zespołami mocniejszymi?
– Jakie jest wytłumaczenie, że w poprzednim meczu mamy piętnaście sytuacji i nic nie strzelamy, a tu mamy pierwsze dwie i od razu wpada. Taka jest piłka, tak nam się ułożyły te strzały w poprzednim i obecnym meczu.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl