Ornontowice dzieli od Zabrza zaledwie kilkanaście kilometrów i jest to miejscowość w której kibicuje się Górnikowi. Nie inaczej wygląda sprawa jeśli chodzi o sympatie Mateusza Matrasa. Tak więc, zawodnik naturalnie wpisuje się w zabrzańskie DNA o którym niedawno mówił Artur Płatek.
Matras jest wychowankiem Gwarka Ornontowice, skąd następnie trafił do Gliwic. Z Piastem wywalczył awans do Lotto Ekstraklasy. Po czterech sezonach przeszedł do Pogoni Szczecin, gdzie również był podstawowym zawodnikiem. Lata spędzone w Szczecinie i wcześniej w Gliwicach może uznać za udane.
Jesienią 2017 roku trafił do Lechii Gdańsk, jednak w klubie z Trójmiasta wystąpił w zaledwie siedmiu grach. Niewiele lepiej było w kolejnym przystanku na futbolowej drodze Mateusza, w lubińskim Zagłębiu. W „miedziowych” barwach Matras pojawił się na boisku kilkanaście razy, ale mówimy tu o łącznym bilansie wiosny oraz jesieni roku poprzedniego. W latach 2010-12 defensywny pomocnik rozegrał dziewięć spotkań w młodzieżowych reprezentacjach Polski.
Atutami piłkarza (z czasów Pogoni lub wcześniej) była zawsze uniwersalność, a także boiskowy spokój, utrzymanie piłki oraz walka w powietrzu. Zadania defensywne jakimi przede wszystkim jest obłożony zwykle Matras, nie przeszkadzały mu w wypracowaniu całkiem niezłego bilansu zarówno goli, jak i asyst.
W marcu ubiegłego roku odbyło się spotkanie Górnika z Zagłębiem. Szczególnie pamiętne dla samego zawodnika, kiedy to po bardzo ostrym wejściu w nogi Szymona Matuszka, już po dziesięciu minutach opuścił boisko. Matuszek dograł do końca spotkania, a mecz zakończył się rezultatem remisowym. Po tym faulu Mateusz Matras został ukarany na trzy spotkania. Tamte wydarzenia mogą zwiastować mocną rywalizację na treningach, która powinna pozytywnie przełożyć się na formę zawodników, z korzyścią dla drużyny.
Mateusz po miesiącach marazmu w jego karierze z pewnością będzie podwójnie zmobilizowany do ciężkiej pracy, . Czy zła karta odwróci się wiosną w Zabrzu? Wydaje się, że powrót do optymalnej dyspozycji jest jak najbardziej realny, a wtedy i Górnik i sam zawodnik będą mieli powody do satysfakcji.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: zaglebie.com/przegladsportowy.pl