Za nami drugi mecz w wykonaniu Górnika Zabrze, a zarazem druga ligowa porażka w sezonie 2021/2022, która kompletnie nie napawa optymizmem. Na ten moment nasz zespół plasuje się na ostatniej pozycji w tabeli, gromadząc w swym dorobku zero punktów.
Tak kiepskiego startu rozgrywek nikt z nas nie brał nawet pod uwagę, zwłaszcza kiedy do drużyny dołączył Lukas Podolski, wlewając w nasze serca nadzieję na nowe i lepsze jutro. Niestety zamiast lepszego jutra, mimo wielu rotacji w składzie mamy przedłużenie fatalnej rundy wiosennej, po której nasz zespół uplasował się ostatecznie na 10. miejscu w tabeli i spora w tym zasługa dobrej rundy jesiennej sezonu 2020/2021, bo gdyby nie ona, sytuacja i lokata Górnika mogłaby okazać się znacznie bardziej skomplikowana.
Tymczasem w ostatnich dwóch kolejkach bieżących rozgrywek, piłkarze czternastokrotnego Mistrza Polski zdobyli tylko jedną bramkę, tracąc na rzecz rywali aż pięć goli, co więcej mieli bardzo mało klarownych sytuacji i oddali niewiele strzałów, mogących zagrozić rywalom. Najlepszą z okazji na bramkę zamienił przedwczoraj Jesus Jimenez, który w 8. minucie spotkania z Lechem Poznań wykorzystał podyktowany przez arbitra rzut karny, zamieniając go na pierwszego w tym sezonie gola oraz pierwszy punkt w klasyfikacji kanadyjskiej.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
