Górnik Zabrze jest już po ostatnim sparingu przed startem Ekstraklasy. Poczynania zabrzan na murawie obserwował z bliska Pan Stanisław Oślizło. Kiedyś wyśmienity obrońca, dziś już dawno na piłkarskiej emeryturze, ale wciąż bardzo blisko swojego ukochanego klubu.
– Zostały nam ostatnie dni do inauguracji z Legią Warszawa. Można mieć jeszcze trochę zastrzeżeń do kilku zawodników, ale ja cały czas sobie myślę, że te ostatnie sparingi jakoś w ostatnim czasie nam nie wychodziły, zresztą nie tylko nam, bo reprezentacja narodowa też miewała problemy z wygraniem ostatnich sparingów przed walką o awans do mistrzostw czy o trofeum ME, jednak po tym wystartowali bardzo dobrze i też mamy taki plan – stwierdził Pan Stanisław.
Mecze sparingowe żądzą się swoimi prawami, kibice nie powinni się zbytnio martwić samymi wynikami, jak i jakością gry jaką prezentują piłkarze o czym przekonuje Pan Stanisław. – Sparingi to tylko sparingi. Są one po to, by próbować nowych rozegrań, testowania różnych zawodników i rotacja jest tu spora. Inna sprawa, że trenerzy też nie chcą w tych ostatnich sparingach odkrywać wszystkich kart, bo przecież dla rywala to nie problem podjechać na miejsce sparingu i obejrzeć z bliska poczynania najbliższego rywala, a później układać sobie taktykę na najbliższy mecz z nim. Taka jest piłka – tłumaczy legendarny zawodnik Górnika.
Lepszej inauguracji nie mogliśmy sobie wymarzyć, przyjeżdża Legia Warszawa, a więc mistrz Polski, nasz odwieczny historyczny rywal, te mecze zawsze powodowały spory zastrzyk emocji z obu stron. Następnie czeka nas mecz z Jagiellonią i Wisłą Kraków. – Legia Warszawa to nie ten sam zespół, co rok i dwa lata temu, wielu zawodników się tam nie sprawdziło i te roszady w pierwszej drużynie są naprawdę spore, dlatego uważam że nie stoimy na straconej pozycji, tym bardziej, że z trybun Górnika będzie wspierało ponad 24 tyś kibiców, bo wierze, że stadion wypełni się po brzegi. Na rywali nie ma co narzekać, w każdym spotkaniu trzeba wykrzesać z siebie to, co najlepsze, bo o to chodzi w sporcie – przekonuje Pan Oślizło.
Po porażce z Chrobrym Głogów nasze szanse na awans były nie wielkie, jednak Pan Stanisław wiary nie stracił. – Przed zakończeniem sezonu mówiłem, że szansę są czysto matematyczne i z taką grą jaką prezentowaliśmy przed spotkaniem z Chojniczanką nie ma większych nadziei, jednak po spotkaniu gwiazd zorganizowanym ku pamięci Henryka Bałuszyńskiego wszystko się zmieniło i udało się wywalczyć awans, jednak żyjemy już nowym sezonem o tym, co było musimy jak najszybciej zapomnieć.
„Śląski charakter”, czyli to na czym budowany jest aktualny Górnik może się podobać. – Odeszli doświadczeni zawodnicy Danch, Plizga, Kosznik, w ich miejsce przyszli młodzi, nowi, mniej doświadczeni, ale być może z większą motywacją i ambicją, a to cechy, które zasługują na pochwały.
Nasza klubowa legenda uważnie przyglądała się również nowym nabytkom zabrzańskiego klubu. – Nowe twarze póki co na boisku pozostawiają po sobie pozytywne wrażenie, jednak wielu z naszych piłkarzy nadal potrzebuje sporo pracować, aby wejść na poziom wyżej i być gotowymi na Ekstraklasę. Na pewno nowi zawodnicy będą bardzo mocnym atutem w nowym sezonie. Wspominając transfer M. Koja do Zabrza to takie ruchy już w historii się zdarzały m.in. Wandzika, który zamienił Chorzów na Zabrze, kiedyś atmosfera derbów była spokojniejsza i trochę bardziej przyjazna niż w obecnych czasach, a nasz nowy obrońca przecież jest wychowankiem Górnika, bo pierwsze kroki w futbolu stawiał w MSPN Górnik Zabrze – przypomina były kapitan Górnika.
Jakie plany na nowy sezon Górnika w Ekstraklasie? Pan Stanisław mówi wprost. – Na koniec życzę sobie i wszystkim kibicom, aby w obecnym sezonie piłkarze Górnika dostarczyli nam tak fantastycznych emocji, jak w końcówce poprzedniego sezonu w I lidze.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl