W drugim zimowym sparingu Górnik Zabrze zremisował ze Slovanem Bratysława 2:2. Bramki dla „Trójkolorowych” zdobywali, Giannis Masouras a a także Krzysztof Kubica. Dla gospodarzy dwukrotnie trafiał David Strelec.
Marcin Brosz posłał do boju tą samą jedenastkę, która zagrała w drugiej połowie przeciwko Trencinowi. W kadrze zabrzan ponownie zabrakło Romana Prochazki oraz Filipa Bainovića. Do Bratysławy nie pojechał również Przemysław Wiśniewski.
Górnik rozpoczął od celnego strzału Alasany Manneha w środek bramki, już w pierwszej minucie, ale kolejne należały do gospodarzy. Kilkukrotnie zakotłowało się pod bramką Martina Chudego. Po upływie kwadransa zabrzanie przeprowadzili składną akcję, zakończoną zablokowanym strzałem Masourasa. W 30 min „Trójkolorowi” wykonywali rzut wolny z odległości 20 m od bramki Greifa. Do strzału szykowali się Bartosz Nowak (piękne trafienie z wolnego w sparingu z AS Trencin) oraz Erik Janża. Ostatecznie uderzał Słoweniec, ale piłka przeleciała dobru metr nad poprzeczką.
Sto dwadzieścia sekund później gospodarze cieszyli się z prowadzenia. Do dośrodkowania z lewej strony doszedł David Strelec i uderzył głową, piłka po słupku wpadła do siatki. W tej sytuacji błąd popełnili – źle ustawieni – stoperzy Górnika. W dalszej części gry groźniej było pod naszą bramką, co zresztą udokumentowali rywale drugim trafieniem autorstwa Strelca. Chwilę później piłkarze obu drużyn zeszli do szatni.
Na drugą połowę Górnik wyszedł z dwoma zmianami w składzie. Manneha zastąpił Norbert Wojtuszek, natomiast w miejsce Piotra Krawczyka pojawił się Alex Sobczyk. Lepiej w drugą część ponownie weszli gospodarze, stwarzając szybko groźną sytuację pod bramką Chudego. Tym razem jednak zabrzanie zdołali konkretnie odpowiedzieć. Akcję rozpoczął Jesus Jimenez, oddał piłką do będącego na szesnastym metrze Nowaka, a ten znalazł jeszcze na prawej stronie Masourasa. Grek popisał się precyzyjnym strzałem po długim rogu popisał się Masouras i Górnik złapał kontakt. „Trójkolorowi” na pewno wyglądali od tego momentu lepiej, ale to Słowacy byli bliżsi podwyższenia rezultatu, obijają poprzeczkę. Z drugiej strony z kolei, futbolówka wylądowała w siatce za sprawą Sobczyka, ale w tej sytuacji napastnik zabrzan był na spalonym. Cała akcja miała miejsce po rzucie rożnym, aczkolwiek co nie udało się teraz, udało się kilka minut później. Wówczas to, piłkę z narożnika dorzucał Nowak, a najwyżej do niej wyskoczył Krzysztof Kubica, doprowadzając do wyrównania.
Podsumowując sobotni występ zabrzan, cieszyć może wynik i ambitna gra do końca. Z przebiegu całego meczu, lepszy był lider słowackiej ekstraklasy, ale podopieczni Marcina Brosza wypracowali sporo ciekawych akcji. Martwić może gra obronna, bowiem rywale momentami zbyt łatwo dochodzili do groźnych sytuacji. Za tydzień o tej porze wszyscy będziemy już czekać na ligowe spotkanie z Lechem Poznań.
Slovan Bratysława – Górnik Zabrze 2:2 (2:0)
1:0 – Strelec, 32′
2:0 – Strelec, 45′
2:1 – Masouras, 51′
2:2 – Kubica, 79′
Slovan (skład wyjściowy): Greif – De Marco, Bożikov (c), Bajrić, Pauschek, De Kamps, , Nono, Holman, Ćavrić, Daniel, Strelec
Trener: Darko Milanić
Górnik: Chudy – Gryszkiewicz, Koj (c), Paluszek, Janża (55′ Evangelou), Manneh (46′ Wojtuszek), Kubica (86′ Hajda), Nowak (86′ Rostkowski), Masouras, Jimenez, Krawczyk (46′ Sobczyk)
Rezerwowi: Kudła – Pawłowski, Wiśniewski, Evangelou, Eizenchart, Hajda, Ściślak, Wojtuszek, Rostkowski, Ryczkowski, Sobczyk, Michalski, Neugebauer
Trener: Marcin Brosz
Źródło: skslovan.com/ Roosevelta81.pl
Foto: skslovan.com