Wielkimi krokami zbliża się inauguracyjny mecz Górnika Zabrze w sezonie 2024/25. Niemal jak co roku „Trójkolorowi” fani z dużymi nadziejami czekają na występy ukochanego zespołu w najwyższej klasie rozgrywkowej. W tej przerwie letniej ponownie doszło do wietrzenia zabrzańskiej szatni. Tym razem, w przeciwieństwie do poprzednich lat przebiegało to zgoła odmiennie. Czy zatem mamy duże podstawy do hurraoptymizmu? Spokojnie, nie dmuchajmy balonika, ale są przesłanki, by patrzeć z optymizmem.
Na początek wróćmy zatem do ruchów kadrowych. Na pewno minusem jest to, że znów kadra Górnika zmieniła się w bardzo dużym stopniu. Z zespołu odeszło dziewięciu piłkarzy, w tym wielu mających realny wpływ na jakość drużyny. Przede wszystkim Lawrence Ennali, czy Adrian Kapralik. Strata tych dwóch piłkarzy oznacza, że Górnik traci na szybkości na skrzydłach. Z Zabrzem pożegnali się również m.in. Dani Pacheco, Szymon Czyż, Boris Sekulić, Michal Siplak i Sebastian Musiolik. Dwaj ostatni zdążyli już wyjść w podstawowych składach swoich nowych zespołów (Siplak – Puszcza, Musiolik -Śląsk).
Jan Urban podkreślał w ostatnich przedsezonowych zapowiedziach, że odpływ tylu zawodników, to nigdy nie jest komfortowa sytuacja dla trenera. Skąd zatem brać powody do optymizmu? Oczywiście patrząc na ruchy kadrowe w drugą stronę. Odpowiedzialny za pozyskiwanie zawodników pion sportowy w tym roku zrobił naprawdę kawał dobrej roboty. Dyrektor sportowy Górnika Łukasz Milik, kilka tygodni temu zapowiadał, że chciałby aby kadra była gotowa przynajmniej w 90% już podczas letniego obozu. Tak też się stało. Jan Urban „dostał” nowych zawodników w większości jeszcze przed austriackim zgrupowaniem, miał zatem więcej czasu na pracę i budowę nowego organizmu.
Wcześniej omówiliśmy straty Górnika, przyjrzyjmy się zatem pokrótce nabytkom. Nie sposób nie rozpocząć od defensywy. W tym miejscu należy jeszcze wspomnieć o jednej stracie na pozycji bramkarza w osobie Daniela Bielicy. Rywalizacja rozstrzygać się będzie między Michałem Szromnikiem, a Filipem Majchrowiczem. Obaj w poprzednim sezonie grali niewiele. Szromnik ogrywał się z niezłym skutkiem zresztą w Pucharze Polski, ale w lidze nie zagrał. Natomiast Majchrowicz wiosną zagrał 5 razy w barwach Radomiaka.
W przypadku obrońców na brak doświadczenia narzekać nie można. Rafał Janicki i Erik Janża to już prawdziwi ligowi weterani. Także obaj Hiszpanie z racji metryki, ale także historii występów swoje już na boisku widzieli. Aczkolwiek większy znak zapytania jest z pewnością przy sprowadzonym Manu Snachezie, który występował na III poziomie rozgrywkowym w Hiszpanii, natomiast Josema zanotował dobrą rundę w chorzowskim Ruchu. Do rywalizacji włączą się jeszcze choćby Dominik Szala, Kryspin Szcześniak, czy Kamil Lukoszek.
W pomocy wygląda to bardziej różnorodnie. Oprócz najbardziej doświadczonych Damiana Rasaka i ewentualnie przesuniętego niżej Lukasa Podolskiego mamy spore niewiadome. Po odejściu Adriana Kapralika i Lawrenca Ennalego zespół stracił na szybkości i raczej trudno będzie ich zastąpić „1 do 1”. Zabrzańscy kibice liczą, że ktoś z grupy pozyskanych młodych piłkarzy, takich jak: Taofeek Ismaheel, Lukas Ambros, a może Aleksander Buksa wystrzeli formą w rundzie jesiennej. Wydaje się, że na tego ostatniego szczególnie liczy Jan Urban, który podkreślał to w swoich wypowiedziach.
Z bardzo dobrej strony w sparingach pokazał się z kolei Patrik Hellebrand i wydaje się, że z powodzeniem może nie tylko wypełnić lukę po Danim Pacheco, ale i dać jeszcze więcej w ofensywie. Na pewno oczy kibiców zwrócone będą na Filipe Nascimento. Portugalczyk poprzedni sezon stracił, a teraz otwiera się przed nim szansa na pokazanie pełni swoich walorów. Coś do udowodnienia ma też Soichiro Kozuki, po którym spodziewaliśmy się zdecydowanie więcej. W przednich formacjach mamy także Lukę Zahovića. Słoweniec co prawda poprzedni sezon miał słabszy, grał mniej i zdobył tylko jednego gola, ale wcześniej notował całkiem niezłe liczby.
Górnik zdecydowanie dobrze, w przeciwieństwie choćby do zeszłego roku, wyglądał w letnich sparingach. „Nie wiem, czy to jest dobry znak, ale teraz graliśmy lepiej, bo w tamtym roku trochę dostaliśmy w ryj od rywali”. – mówił na przedsezonowej prezentacji Lukas Podolski. Jan Urban z kolei lepszej gry upatrywał w tym, że teraz miał do dyspozycji, w zdecydowanej większości, piłkarzy gotowych do gry.
Na zakończenie warto poruszyć jeszcze jeden istotny aspekt, mianowicie początki sezonu w w wykonaniu drużyn Jana Urbana. Pamiętamy, że w przeszłości start rozgrywek wyglądał słabo, a nawet bardzo słabo. Zespół nabierał rytmu powoli, ale z drugiej strony jak już go złapał, to potrafił grać i efektownie i efektywnie. W jakim punkcie jest Górnik ad 2024/25 przekonamy się w pewnym stopniu już w niedzielę przy Bułgarskiej.
Graj i wygrywaj z nami na betcris.pl
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
Musi być dobrze, Górniku kochany, zagraj, jak za dawnych lat.. Zagraj, zagraj, jak za dawnych lat, jak za dawnych lat .
Oby trener Urban nie bał się postawić od początku na Buksę i nowego skrzydłowego z Nigerii.
Niestety jak to na inaugację bywa bedzie w……l.
Boję się że od początku zagra Krawczyk