Wyrazy obce w Górniku Zabrze to określenia, które w klubie nie są realizowanie. Dzisiejsze słowo to „kontrakty”. Ile razy przysporzyło to słowo włodarzom naszego klubu problemów i nieprzespanych nocy, nie sposób policzyć. Niestety jak często pokazuje historia „Sami są sobie winni”, a wszystko idzie w tym kierunku, by winni byli dalej. Ocenimy dzisiaj postęp, jaki dokonał się przy przedłużaniu kontraktów z Górnikiem Zabrze przez zawodników, kluczowych oraz młodych i perspektywicznych. Zapraszamy!
O tym jak długo mają kontrakty piłkarze pierwszego zespołu pisaliśmy tutaj. Oczywiście trochę się zmieniło wśród wymienionych, ponieważ nie ma ich już w klubie, ale są też tacy, którzy kontrakt mają nowy. Konrad Nowak do 30.06.2019 z opcją przedłużenia o rok i Darek Pawłowski do 30.06.2020 z opcją o 2 kolejne lata. Zapewne wielu się zastanawia, na jakich warunkach te kontrakty są przedłużane, czasem opcja przedłużenia jest za zgodą obu stron, czasem zdarza się, że to klub może narzucić przedłużenie wbrew woli zawodnika, wtedy „menago” kombinuje na każdy możliwy sposób, aby się z tego wykręcić.
Zawodnicy kluczowi
Ilu zawodników przewinęło się przez ostatnie 2 i pół sezonu? Naszym zdaniem trzech. Pierwszym był Roman Gergel, który odgrywał bardzo ważną rolę na początku rozgrywek 1 ligi, bo to on głównie strzelał bramki i grał na jakimś poziomie, wtedy trafiła się oferta z Niecieczy, Górnik potrzebował pieniędzy, Roman chciał odejść, więc wszyscy zadowoleni, Górnik zrobił dobry deal. W dwóch pozostałych przypadkach popełniono stare błędy z przypadków Nakoulmy, Adama Marciniaka, Michała Pazdana oraz Pawła Olkowskiego.
Bartosz Kopacz pierwszy zawodnik kluczowy dla zespołu, który odszedł za darmo. Przez lata wypożyczany po różnych klubach, nie widział go w kadrze Nawałka, nie widział Warzycha. W Górniku od 2010 roku przez 5 lat chodził po wypożyczeniach! Był w Zawiszy, Radzionkowie i Niecieczy. W sezonie spadkowym jeden z nielicznych graczy, którzy na spadek nie zasłużyli. W 1 lidze „człowiek ściana” i filar obrony Górnika. Kontrakt aktualnego obrońcy miedziowych kończył się 30.06.2017 roku, jego przejście do Zagłębia było dogadane już w styczniu 2017 roku, a Górnik przespał kilkanaście miesięcy na to, aby zaoferować nową umowę zawodnikowi, na którym dałoby się zarobić w późniejszym czasie bardzo ludzkie pieniądze. Co ciekawe Kopacz, swój kontrakt wcześniejszy miał do 30.06.2016 roku, a więc do spadku, zgodził się na przedłużenie go… telefonicznie! Bartek był wtedy na urlopie, gdy zadzwonił jeden z działaczy i zaoferował przedłużenie umowy o kolejny rok?! ROK!!! Jaki specjalista od piłki kopanej jak mawiają Amerykanie, przedłuża jednemu z najlepszych zawodników drużyny w sezonie spadkowym kontrakt tylko o rok, w dodatku w wieku, gdy Bartosz jest łakomym kąskiem na rynku transferowym?
Rafał Kurzawa ten, którego wielu w Zabrzu nie może odżałować. Do legendy już przeszło jego odejście do Amiens, za teoretycznie gotówkę, był bum, jakby na to spojrzeć z boku to nigdzie nie jest napisane, ile za ten transfer Górnik otrzymał kasy, a jeśli jest to ważne to mógł zarobić ok. 2 mln € w przypadku, gdyby Rafał miał ważny kontrakt! Ale od początku. W Górniku również od 2010 roku z przerwą na wypożyczenie do ROW-u Rybnik. Nie widział go w kadrze Nawałka, grywał za to u Warzychy i Ojrzyńskiego, po spadku u trenera Brosza już był kluczową postacią, od początku sezonu grał od deski do deski, tylko czterokrotnie był zmieniany w trakcie spotkania i to w ostatnich minutach. Klub owszem usiadł do rozmów z Rafałem, ale dopiero na jesieni w Ekstraklasie, gdy Rafał był już na tyle wyróżniającą się postacią w klubie, że mógł być obiektem zainteresowania klubów zachodnich, a wtedy został mu tylko niecały rok kontraktu z Górnikiem. Tutaj kolejna szokująca wiadomość, zawodnik, który wyróżnia się w 1 lidze na wiosnę, a dokładnie w marcu dostaje ofertę przedłużenia kontraktu o…. ROK! (19 występów w 1 lidze i 4 asysty, czołowa postać) Poprzedni kończył się 30.06.2017 roku, a nowy obowiązywał do 30.06.2018 roku. Mistrzowie negocjacji zasiadają zapewne w zarządzie Górnika, którzy ustalając kontrakty z zawodnikami, przedłużają je o nic nieznaczący rok, a gdy zawodnik wybija się coraz wyżej odchodzi za darmo. Gratulujemy!
Młodzi i perspektywiczni
Wśród graczy młodych, których Górnik ma w tej chwili w swojej stajni jest sporo zawodników, z którymi klub wiąże nadzieje, ale w tej grupie jest też sporo piłkarzy, którym kontrakt kończy się w tym sezonie lub w następnym. Zapewne nie będziemy chcieli pisać „a nie mówiliśmy”, gdy młody zawodnik przejdzie na zasadzie wolnego transferu do innego klubu i zostanie kolejnym bardzo dobrym graczem, na którym dało się zarobić np. na nowe boisko dla akademii, ale tak zapewne będzie. Rzućmy okiem na tych graczy: Przemek Wiśniewski (kontrakt do 30.06.2019), Adrian Gryszkiewicz (kontrakt do 30.06.2020), Darek Pawłowski (kontrakt do 30.06.2020). Wszyscy trzej obrońcy (Pawłowski przesunięty do tyłu na prawą stronę), Gryszkiewicz jest nawet reprezentantem młodzieżowej kadry U-20, wyróżnia się na boiskach Ekstraklasy, a kontrakt za kilkanaście miesięcy będzie już obowiązywał tylko przez rok! Już wiadomo, że spoglądają na niego obserwatorzy z Ekstraklasy i innych klubów lig zachodnich. Wiśnia wciąż się uczy grać w ekstraklasie i największy pechowiec z całej trójki Pawłowski, którego kariera wyhamowała przez urazy.
Pomocnicy: Daniel Liszka (30.06.2019), Wojtek Hajda (30.06.2020), Łukasz Wolsztyński (30.06.2019), Szymon Żurkowski (30.06.2020), Maciek Ambrosiewicz (30.06.2020), Daniel Smuga (30.06.2019), lista, z której Górnik mógłby zarobić około 10 mln €, może się okazać, że zarobi góra 2-3 bańki. O ile z odejściem Żurkowskiego chyba wszyscy się pogodzili i wiadomo, że to jego ostatnie spotkania w Górniku o tyle sytuacja np. Łukasza Wolsztyńskiego, który potrafi uciągnąć grę Górnika samodzielnie, Liszka, który uczy się Ekstraklasy i jest młodzieżowym reprezentantem Polski, Ambrosiewicz, który nie tylko już teraz jest wyróżniającym się graczem Ekstraklasy, ale też ważną postacią w kadrach młodzieżowych, kończąc na Hajdzie i Smudze, którzy mają świetną przyszłość przed sobą o ile ominą ich urazy. Nie wspominając już o Rafale Wolsztyńskim, który również wraca do dyspozycji, a kontrakt kończy się za pół roku tak samo jak Łukaszowi. Kilku z zawodników, ma klauzule w kontraktach, przedłużenia o kolejny rok czy dwa. Znowu klub może obudzić się z ręką w nocniku, oddając zawodnika za darmo, bo komuś nie chciało się zadzwonić czy zaprosić zawodnika na rozmowy w sprawie kontraktu.
Oby nie było tak, że po raz kolejny pożegnamy się z zawodnikiem machając mu białą chusteczką ze łzami w oczach bez kwoty odstępnego, która pomogłaby przyśpieszyć wyprowadzenie klubu na prostą, bo osoby odpowiedzialne nie potrafią korzystać z telefonu lub zapominają albo zaniechają rozmów z zawodnikami. Adresat tego tekstu z pewnością wie, że dokładnie o niej mowa. Więc proponujemy wziąć się do pracy albo…
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: wikihow.com