Na zimowej liście transferowej znaleźli się Mariusz Przybylski, Mateusz Słodowy oraz Dziakamai Gwaze. Szansa na znalezienie klubu dla tych zawodników z każdym dniem maleje. Wśród wymienionych nazwisk jest również zawodnik, który z Zabrza nie zamierza się nigdzie ruszać.
Wydawało się, że ostatecznie Słodowy, Gwaze i Przybylski znajdą sobie nowych pracodawców, ale to coraz mniej prawdopodobne. Nie ma żadnych konkretnych ofert. Co jeśli nie znajdzie się chętny na tych piłkarzy? – Słodowemu oraz Gwaze kończą się kontrakty, dlatego ewentualnie musimy poczekać na ich wygaśnięcie – powiedział Marek Pałus, prezes Górnika.
Działacze chcieliby jednak uniknąć sytuacji w której zawodnicy tylko trenowaliby z Górnikiem. Mateusz Słodowy jeszcze w rundzie jesiennej występował w pierwszym składzie Górnika, podobnie wyglądała sprawa z Gwaze, choć ten zagrał tylko w jednym spotkaniu. – Menedżerowie tych graczy oraz nasz specjalista ds. sportowych usilnie próbują znaleźć jakieś dobre rozwiązanie. Według sztabu szkoleniowego tych dwóch zawodników nie ma szans grania w składzie Górnika. Szkoda, aby tacy piłkarze zajmowali miejsce w rezerwach. W rezerwach musimy ogrywać młodych, którzy do tej pory nie mogli się przebić – uważa prezes naszego klubu.
Najciekawszą decyzję podjął najbardziej doświadczony Mariusz Przybylski, który nie zamierza odchodzić z Górnika, ale chce walczyć o podstawowy skład. – Mariusz Przybylski chce grać tylko w ekstraklasie. Deklaruje bardzo dużą chęć reprezentowania Górnika. Występuje na pozycji defensywnego pomocnika, gdzie przydarza nam się najwięcej problemów kadrowych. Przybylski podejmuje walkę, aby wrócić do składu Górnika Zabrze – zapewnia Pałus.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl