Kiedy Górnik ostatni raz wygrał we Wrocławiu, Śląsk grał jeszcze przy Oporowskiej. Więc trochę tego czasu minęło. Na nowym stadionie zabrzanie, co najwyżej remisowali, więc w niedzielę najwyższa pora to zmienić.
W ostatnim meczu Górnik przyczynił się do zwolnienia z Bruk-Betu Macieja Bartoszka, a w tej kolejce przywita w Śląsku Tadeusza Pawłowskiego. Patrząc jak wrocławianie spisywali się w dwóch wiosennych meczach można być pozytywnie nastawionym, ale trzeba pamiętać, że efekt nowej miotły potrafi czasami zadziałać. No i co by nie mówić podstawy do tego są, bo kadra Śląska jest pod względem potencjału na pewno na miarę górnej ósemki. Dlatego też nie spodziewamy się spacerku naszego zespołu.
Choć będzie to już trzecia kolejka tej wiosny, nadal nie zobaczymy Górnika w całkowicie optymalnym składzie. Po pauzie za kartki wraca Szymon Żurkowski, ale tym razem jedno meczową karę odbędzie Szymon Matuszek. A to oznacza, że w środku pola ponownie zobaczymy Mateusza Wieteskę, co najgorszą informacją nie jest. Z Termalicą zagrał zdecydowanie na plus, jak z resztą cała nasza drużyna.
W ostatnim spotkaniu wreszcie zagraliśmy na zero z tyłu, ale jak wspominaliśmy, zespół Bruk-Betu był w takiej rozsypce, że w hurraoptymizm nie mogliśmy popadać. Śląsk ma za to, czym postraszyć w ofensywie, więc będzie to mecz, w którym nasza obrona będzie mogła się naprawdę wykazać. Czystego konta od razu nie oczekujemy, ale znając naszą siłę w ofensywie im mniej stracimy goli, tym większa szansa, że w ataku uda nam się przynajmniej jednego więcej strzelić.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl