Ostatni wakacyjny wyjazd, podobnie jak poprzednie (620 i 678 osób w Warszawie i Kielcach), przyciągnął liczną ekipę Żaboli. Około 700 osób wybrało się do Wrocławia, a jest to wynik dość dobry w Naszej opinii, choć oczywiście oczekiwania były większe. Nie ma jednak co narzekać, gdyż ci, którzy udali się na to spotkanie nie byli kibicami przypadkowymi, ekipa była więc konkretna i na pewno daliśmy radę. Zapraszamy do przeczytania raportu z wyjazdu na Dolny Śląsk!
Zapowiedź wyjazdu:
[youtube id=”V3WPxs6EpHY”]
Zarząd Śląska Wrocław przesłał Nam 1 000 wejściówek na to spotkanie. Początkowo osoby „ogarniające” wyjazd zorganizowały dwa pociągi specjalne, które miały wyjechać z Zabrza oraz z Gliwic. Przygotowane zostały także opaski oznaczające miejsce zbiórki oraz pociągi powrotne, które były odpowiednio koloru złotego lub czerwonego. Na 3 dni przed meczem zrezygnowano jednak z pomysłu dwóch zbiórek. Powodem tego było bardzo małe zainteresowanie wyjazdem (około 300 zapisanych osób). Ostatecznie zbiórka miała miejsce tylko na Dworcu PKP w Zabrzu o godzinie 13:00, gdzie na długo przed tą godziną spotkać można było fanatyków Górnika. Jak się okazało zbiórka i wyjazd z jednego miejsca nie były błędem – każdy mógł znaleźć miejsce dla siebie w pociągu, nie było ścisku, wszystko było przygotowane dla naszej wygody. Około 13:40 – czyli zgodnie z planem wyjechaliśmy z Zabrza, podróż przebiegła bez przygód, w spokoju i z dobrą zabawą.
Na stację Wrocław Stadion dojechaliśmy o 16:30. Po przejściu kilkuset metrów już byliśmy pod bramami wejściowymi, co jest dużym plusem. Oczywiście przejścia przez miasto rywali też ma swój urok, ale to już każdy uznaje według swoich upodobań. Na stadion weszliśmy szybko i sprawnie, dziwi jednak fakt, iż ochrona kazała pozostawić vlepki w depozycie. Niewiele osób jednak się do tego zastosowało.
Na sektorze wywiesiliśmy sporą ilość flag, a dokładniej były to: „Torcida”, „Torcida Gliwice”, „Ultras”, „1948”, „Sektor 13”, „Szacunek się należy”, „XXX Torcida”, „Torcida Piekary”, „Będziemy z Tobą aż do śmierci”, „Ekipa Szyderczy Palec”, „Torcida Ruda Śląska”, „99 Torcida”, „Rydułtowy”, „Żory” oraz „Torcida Ceszyn”. Od pierwszych minut ruszamy z bardzo konkretnym dopingiem, który prowadzony był przy wsparciu 3 bębnów. Do Wrocławia przywieźliśmy także nasz stosunkowo nowy zestaw nagłaśniający, który pomógł młynowym w prowadzeniu dopingu.
Warto zaznaczyć, że pomimo niekorzystnego wyniku większość osób z sektora gości cały czas śpiewała, a apogeum w postaci ponad 15-minutowego „Tańczymy labada” wypadło bardzo okazale! Z Naszej perspektywy doping Torcidy wypadł lepiej niż gospodarzy, ale ocena w tym wypadku będzie pewnie trochę nieobiektywna.
Jeśli chodzi o gospodarzy, to wystawili oni dość skromny jak na możliwości stadionu młyn, lecz stosunkowo wypełniony, gdy spojrzymy na poprzednie mecze we Wrocławiu. Śląsk wywiesił flagi dopiero po zaprezentowaniu oprawy w 20. minucie, na którą składały się dwa transparenty z napisami: „Byliśmy, jesteśmy będziemy” oraz „Piastowski Wrocław zawsze polski”. Oprócz tego pojawiły się dwie sektorówki – godło z lat 1919-1927 oraz Rodło.
Po zakończonym spotkaniu odczekaliśmy standardowo godzinę, po czym udaliśmy się do pociągu. W drodze powrotnej w pociągu czekał na nas catering pierwszej potrzeby, czyli oczywiście piwo oraz woda. Drogę umiliły nam komunikaty wydawane przez Ultrasów oraz Stowarzyszenie. Przed Zabrzem „specjal” zatrzymał się jeszcze na stacji w Łabędach, a około godziny 24 dojechaliśmy do Zabrza.
Wakacje się skończyły, aktualnie czeka nas przestój wyjazdowy, ale liczymy, że na następnym wyjeździe pokażemy się jeszcze lepiej! Zapraszamy oczywiście na mecze przy Roosevelta 81, bo Górnik to nie tylko wyjazdy! Nie zapominajcie o młynówkach!
Doping ze spotkania:
[youtube id=”co8VPGq3jRE”]
Źródło: Roosevelta81.pl