W najbliższą niedzielę „Trójkolorowi” rozpoczynają najważniejszą rundę dla Górnika od czasów „Białego Czarodzieja” a nawet początku lat dziewięćdziesiątych. Dla większości z nas czyli kibiców, którzy sukcesy zabrzan pamiętają jak przez mgłę lub nawet tylko z opowiadań ojców czy dziadków będzie to „Sezon wiary w ideały”. Wiary w to, że sport to szlachetna idea oraz że możliwe jest zwycięstwo Dawida nad Goliatem. Pomimo wiatru w oczy jaki wieje „Trójkolorowej” braci w postaci długów klubu, braku stabilności finansowej i organizacyjnej, pomimo przeciągającej się budowy nowej Świątyni Górnika, pomimo ograniczonej widowni na spotkaniach przy Roosevelta. Pomimo odejścia trenera Adama Nawałki, który zdawał się jako jedyny w tym klubie wprowadzać stabilizację i jakość, pomimo plagi kontuzji w drużynie. Pomimo niepewności o przyszłość w klubie aktualnych jej gwiazd wierzę właśnie w ideały sportu. Wierzę w piękno futbolu, w jego nieprzewidywalność i skrytą romantyczność. Wiara ta pozwala mi mieć nadzieję, że ten sezon będzie wyjątkowy, że po 26 latach Górnik Zabrze będzie Mistrzem Polski. Powiem więcej, mam nadzieję, że Górnik Zabrze zdobędzie dublet i oprócz wygrania ligi sięgnie również po Puchar Polski.
Bo kiedy jak nie teraz! W zimie miała się dokonać rozbiórka drużyny a realnie patrząc Górnik się wzmocnił. Odejście Krzysztofa Mączyńskiego, kapitana i jednego z liderów środka pola zabrzan według mnie to dobra wiadomość. Zarówno dla samego zawodnika bo zyskał finansowo i prawdopodobnie sportowo, jak i dla Górnika bo jego pozycję zajmie Mariusz Przybylski, który niemiłosiernie męczył się w roli ofensywnego pomocnika. Przypomnijmy sobie, że w poprzednim sezonie należał on do najlepszych defensywnych pomocników w lidze. Miejsce tak zwanej „dziesiątki” powinien zająć Robert Jeż. Czyli zawodnik idealnie predysponowany do tej pozycji, który ma oczy dookoła głowy oraz dysponuje znakomitym podaniem. Ktoś powie, że w ostatnich dwóch klubach się nie sprawdził. Ale to ciągle znakomity zawodnik, który do Górnika nie przyszedł by dorobić a raczej przyszedł ze względu na pozycję podopiecznych Ryszarda Wieczorka w tabeli T-Mobile Ekstraklasy i szansę na trofea. Wspomniany szkoleniowiec ma bardzo dużo do udowodnienia w Zabrzu i z pewnością da z siebie maksimum by godnie go tu zapamiętano. Powoli do składu będą wracać kontuzjowani zawodnicy i kto wie czy w decydujących meczach jedenastkę na murawę znów nie wyprowadzi Adaś Danch. 18 grudnia zeszłego roku, rozbiliśmy Legię w Pucharze Polski bo byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą w tamtym spotkaniu. Po tym meczu nawet optymiści zakładali, że na wiosnę ze składu Górnika ubędzie któraś z naszych gwiazd czyli Paweł Olkowski, Mateusz Zachara i Prejuce Nakoulma. W niedzielę pierwszy wiosenny mecz a oni są dalej w Zabrzu i wierzę, że zrobią wszystko by zdobyć możliwe trofea dla siebie i dla Górnika.
Wchodząc do Świątyni polskiego futbolu należy okazać szacunek. Słowa Świętej Pamięci Jana „Bolka” Niesyto wryte są w murach stadionu Ernesta Pohla i głowach każdego kto bywa przy Roosevelta. Piłkarze będąc codziennie w klubie wiedzą o tym doskonale, widują również wszystkie patery, puchary i inne trofea, które zdobył Wielki Górnik. Mocno wierzę w to, że w ich głowach i sercach iskrzy się coraz bardziej myśl by zapisać się w historii polskiej piłki. Wiedzą, że Legię można pokonać, mają doskonałą pozycję przed rundą wiosenną. Przekonali się, że dzięki ambicji, woli zwycięstwa i grze do końca można odwrócić losy niejednego spotkania nawet w trzy minuty! Wreszcie wiedzą, że wraz z dobrymi wynikami Górnika Zabrze mogą liczyć na powołania do reprezentacji Polski i na końcu dopiero lepsze pieniądze i angaż zagraniczny. Niech to będzie sezon, po którym zostanie zapisana nowa historia Górnika, sezon wiary w ideały.
* Tytuł zaczerpnięty z filmu pt. „Szukając siebie” Gus Van Santa.
TEKSTY PUBLIKOWANE W DZIALE “OKIEM KIBICA” SĄ PRYWATNYMI OPINIAMI AUTORA
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl