Sebastian Steblecki, pomocnik Cracovii, który przez pół roku występował w Górniku Zabrze, powiedział w wywiadzie dla „Sportu”, że nasza drużyna może spokojnie wrócić do ekstraklasy, gdyż sezon jest długi.
Czy Stebleckiego interesują jeszcze losy byłej drużyny? – Czasami w internecie sprawdzam, co się dzieje w mojej byłej drużynie. Śledzę wyniki, bo jestem ciekaw, jak sobie chłopaki radzą. Wiem, jaką mają sytuację w tabeli. Ostatnio mieli możliwość zbliżenia się do strefy premiowanej awansem do ekstraklasy. Zabrakło niewiele, by wygrali z Chojniczanką. Szkoda tego, meczu, bo mogli się już zbliżyć do czołówki na trzy, cztery punkty. Ale i tak dwa-trzy wygrane mecze mogą wywindować Górnik na wyższe lokaty. Nie można ich skreślać. Sezon jest długi, zostało wiele bezpośrednich meczów. Sprawa awansu jest otwarta i myślę, że Górnik może spokojnie wrócić do ekstraklasy – powiedział w wywiadzie dla „Sportu”.
On sam wrócił w przeszłości do piłkarskiej elity razem z „Pasami” i przyznaje, że nie jest to łatwe zadanie. – Trzymaliśmy się przez większość sezonu strefy premiowanej awansem, ale weszliśmy do niej dopiero w ostatniej kolejce, rzutem na taśmę. Pomógł nam trochę łut szczęścia, bo przegrywaliśmy, a rywale też tracili punkty w kuriozalnych okolicznościach. Działy się historie nie do uwierzenia, jak gol bramkarza Olimpii Grudziądz w ostatniej minucie meczu w Niecieczy, który utrzymał nas przy życiu. Udało się awansować i Cracovia jest w ekstraklasie do dzisiaj. To fajne wspomnienia. Życzę Górnikowi, żeby też awansował. Niekoniecznie w takich samych okolicznościach, niech ma trochę mniej horrorów, ale najważniejszy jest efekt końcowy. Na pewno nikt by się w Zabrzu nie obraził, jeśli dramatyczna końcówka sezonu miałaby przynieść ekstraklasę.
Cały wywiad w „Sporcie” i na katowickisport.pl
Foto: Roosevelta81.pl
