Sebastian Nowak w Górniku spędził w Górniku trzy lata. Najpiękniejszym wspomnieniem z pobytu w Zabrzu jest z pewnością awans do ekstraklasy. Nowak miał w nim spory udział, bo w tym czasie był numerem 1. We wtorkowy wieczór doświadczony golkiper przyjechał do Zabrza wraz z drużyną GKS-u Katowice.
Roosevelta81.pl: Trochę zmieniło się od czasów, gdy grał pan w Górniku.
Sebastian Nowak (bramkarz GKS-u Katowice): – Zgadza się. Pamiętam, jak odchodziłem z Górnika to budowa stadionu praktycznie się rozpoczynała. Jeśli chodzi o mecz ligowy to moje pierwsze spotkanie. Grałem rok temu jeszcze w barwach Termaliki sparing w Zabrzu. Szkoda, że w takich nastrojach opuszczamy ten stadion, bo naprawdę na trybunach kibice dopisali. Tylko wynik, dla nas niekorzystny.
Z Górnikiem świętował pan awans, tymczasem z GKS-em Katowice trochę to wszystko umyka.
– Mimo porażki wciąż mamy przewagę nad Górnikiem. Nie możemy patrzeć na Górnika Zabrze. Przypomnę, że to nie jest wyłącznie rywalizacja pomiędzy GKS-em Katowice, a Górnikiem Zabrze. Musimy wygrać trzy mecze, które zostały do końca ligi i liczyć na to, że ktoś się potknie. Pozostałe drużyny mają do rozegrania jedno spotkanie więcej, więc nie wszystko zależy od nas.
Jak wyglądała stracona bramka z pana perspektywy?
– Przed meczem analizowaliśmy stałe fragmenty gry w wykonaniu Górnika, bo wiedzieliśmy, że Kurzawa je bardzo dobrze bije. Wiedzieliśmy, że piłkarze Górnika są agresywni w walce o piłce i tak się w tym meczu stało. Super wrzutka, piłka po uderzeniu Kopacza odbiła się jeszcze od uda Prokicia i wpadła do bramki. Szkoda tego stałego fragmentu gry, bo nie ustrzegliśmy się błędów w tej sytuacji. Mimo tego, że w drugiej połowie przeważaliśmy i byliśmy częściej pod grą to nie udało nam się strzelić tego gola.
W samej końcówce rzuciliście wszystko na jedną kartę. Pobiegł pan nawet w pole karne Górnika.
– Liczyłem na to, że uda się strzelić tego gola. Już kiedyś to udało mi się, więc pomyślałem, że teraz też się uda. Niestety, piłki nie wędrowały tam, gdzie stałem. Wymiana ciosów wynikała z tego, że już praktycznie siedzieliśmy na Górniku. Piłkarze z Zabrza próbowali zrobić coś jeszcze z kontry, ale mieli może jedną czy dwie sytuacje. W ich polu karnym dużo się kotłowało. Trzeba pogratulować Górnikowi, bo zagrał w defensywie bardzo fajne spotkanie. Mimo tego, że mieliśmy sporo dośrodkowań bokami to nie oddaliśmy za dużo celnych strzałów.
Czy to był typowy Śląski Klasyk?
– Zdecydowanie, jeśli chodzi o atmosferę na trybunach. Na boisku było sporo walki i prowadziliśmy grę w drugiej połowie. Górnik umiejętnie się bronił, walczyli o każdy centymetr boiska, stały fragment i walka wystarczyła, aby zdobyć komplet punktów.
20 000 kibiców na tak doświadczonym zawodniku robi wrażenie?
– Mam już 35 lat, więc fajnie jest zagrać jeszcze przy takiej publiczności. Grałem już takie mecze będąc zawodnikiem Górnika Zabrze m.in. w Wielkich Derbach Śląska. Dla mnie fajna sprawa, a dla moich młodszych kolegów niesamowite przeżycie. Do tego wszystkiego podchodzę już spokojnie, ale fajna sprawa zagrać przy takiej publiczności. Czuje się wtedy namiastki ekstraklasy.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: gkskatowice.eu