– Jesteśmy profesjonalistami i będziemy walczyć do ostatniej kolejki. Oczywiście jesteśmy realistami i wiemy, że szansę na awans mamy już tylko w teorii – powiedział po porażce z Chrobrym Sandi Arcon, skrzydłowy Górnika.
Po piątkowym spotkaniu piłkarze zabrzańskiego Górnika kolejny raz schodzili niemalże załamani z boiska. Nic dziwnego, bo przegrana z takim rywalem jest trudna do zaakceptowania. – Ciężko cokolwiek teraz powiedzieć, bo emocje jeszcze na dobre nie opadły. Jesteśmy bardzo rozczarowani porażką i tym, że straciliśmy dwa gole w tak krótkim czasie. Nie powinniśmy do tego doprowadzić – żałuje Arcon.
W Górniku nikt nie krył rozczarowania wobec pracy sędziego. Oba gole dla Chrobrego padły w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach. Szczególnie jeśli chodzi o rzut karny, kiedy to arbiter zamiast odgwizdać faul na Matuszku.. wskazał na wapno. – Widziałem sytuację przed pierwszą bramką. Wydaje mi się, że Szymon Matuszek był faulowany i nie powinno być mowy o żadnym rzucie karnym dla Chrobrego. W ostatnich minutach sędzia także nie zauważył zagrania piłki ręką przeciwnika, co z kolei nam powinno przynieść jedenastkę.
Spotkanie było wyrównane do momentu, aż przyszła 25 minuta spotkania. Wtedy to zabrzanie w przeciągu 120 sekund stracili dwa gole. To jednak nie załamało naszych piłkarzy, którzy momentalnie ruszyli do ataków. – Po drugim golu nie czułem, by ten mecz był już dla nas skończony. Wciąż mieliśmy przed sobą prawie 70 minut. Musieliśmy wierzyć, że jeśli oni strzelili dwa gole, to my możemy odpowiedzieć nawet trzema. Szkoda, że nie udało się wykorzystać szans z pierwszej połowy, bo bramka kontaktowa do szatni zupełnie odmieniła by losy spotkania.
Górnik przegrał, ale Arcon zagrał kolejne niezłe spotkanie. Zwłaszcza w pierwszej połowie nakręcał dużo akcji ofensywnych naszego zespołu. Jak sam mówi, zdaje sobie sprawę, w jakim klubie przyszło mu grać. – Chciałem pokazać się z jak najlepszej strony i pomóc zespołowi. Wiem, jakie oczekiwania mają wobec nas kibice, co jest bardzo pozytywne. Presja jest częścią futbolu i trzeba umieć sobie z tym radzić. Dlatego czujemy się winni, bo Górnik to klub, którego miejsce jest w Ekstraklasie. Nasz stadion i kibice na to zasługują.
Dla Górnika sezon już się skończył. Przegrywając w Głogowie zabrzanie definitywnie wykluczyli się z walki o awans do Ekstraklasy. Ostatnie kolejki będą tak naprawdę o nic. – Jesteśmy profesjonalistami i będziemy walczyć do ostatniej kolejki. Oczywiście jesteśmy realistami i wiemy, że szansę na awans mamy już tylko w teorii. Ale jeśli będziemy wygrywać kolejne mecze to jeszcze uda nam się namieszać.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl