Górnik Zabrze po raz drugi w ostatnich dniach mierzył się w Gliwicach z Piastem. Przy Okrzei, podobnie jak w pucharowym pojedynku, nie oglądaliśmy goli. Samo spotkanie nie mogło rozgrzać kibiców, na co duży wpływ miał stan murawy. – Nie jesteśmy zadowoleni, bo na pewno w innych warunkach dalibyśmy sobie lepiej radę. Naszą mocną stroną jest to, że potrafimy się utrzymywać przy piłce, zrobić parę składnych akcji ziemią. Rzadko gramy długą piłką i stąd nie był to nasz najlepszy mecz, to nie była nasza gra w ogóle. – mówił na gorąco po meczu Robert Dadok, który tym razem nie grał na pozycji wahadłowego, a został ustawiony wyżej. – Czułem się tam dobrze, im więcej mogę grać do przodu, tym lepiej dla mnie. Wiadomo, że wolałbym więcej poruszać się w wolnych strefach i mieć więcej kontaktów z piłką i toczyć pojedynki jeden na jeden. Próbowałem tego kilka razy, ale wtedy futbolówka skakała mi po kolanach. Musieliśmy się jednak dostosować do takiego boiska. Z pewnością brakowało nieco Lukasa Podolskiego, mógłby zrobić różnicę.
Obserwuj nas w społeczności SuperSocial w aplikacji Superbet
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl