Ryszard Wieczorek: Górnik Zabrze i Piast Gliwice to dwa zupełnie inne piłkarskie światy

eMZet  -  26 lipca 2025 09:30
3
3346

Ryszard Wieczorek w swojej bogatej trenerskiej karierze prowadził dwukrotnie Górnika Zabrze i raz Piasta Gliwice. Przed sobotnim pojedynkiem obu ekip przy Okrzei doświadczony szkoleniowiec udzielił obszernego wywiadu serwisowi Roosevelta81.pl

Na początku zapytam co u Pana słychać, bo od Pana odejścia z Arki Gdynia słuch nieco o Panu zaginął. 

– Obecnie nie pracuję, ale piłki nie porzuciłem (śmiech). Takie jest życie trenera, że nie można cały czas być na karuzeli. Ligę śledzę na bieżąco, analizuję mecze i jestem gotowy do podjęcia pracy trenerskiej. Jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa. 

W Zabrzu ostatnio został wyzerowany otwarty przez Pana 24 listopada 2013 roku licznik. Michal Gasparik był pierwszym od 4255 dni trenerem Górnika, który wygrał w debiucie.

– To na pewno cieszy kibiców Górnika, że drużyna wygrała na inaugurację i to w dodatku z nowym trenerem. Dla trenera Gasparika to na pewno dobry bodziec na przyszłość. 

Co stanowi tak duże wyzwanie w debiucie w roli trenera Górnika, że przez blisko dwanaście lat nikt tego pierwszego meczu w tej roli nie wygrał?

– To na pewno nie jest proste zadanie. Górnik to jest wielki klub i wielu rywali na mecze z tym zespołem dodatkowo się mobilizuje. Pierwszy mecz w tym sezonie też nie był dla trenera i drużyny łatwy, ale udało się osiągnąć dobry wynik po bardzo dobrym meczu. 

Oglądał Pan to spotkanie?

– Tak, śledzę ligę na bieżąco. Lechia rok temu wygrała w Zabrzu i w tym meczu też chciała ten wynik powtórzyć. Górnik jednak zrobił swoje. Stadion był pełny, otwarto nową trybunę. Była dodatkowa sprężarka na to spotkanie i udało się osiągnąć zamierzony cel. 

W sobotę Górnik zagra z Piastem w Gliwicach. To mecz dwóch drużyn, które miał Pan okazje prowadzić. 

– To nie są może Wielkie Derby Śląska jak te, które przeżyliśmy z drużyną na Stadionie Śląskim z Ruchem Chorzów, gdzie kibiców na trybunach było 42 tysiące. Co prawda ten mecz przegraliśmy, ale atmosfera była świetna i do dziś to spotkanie wspominam. Mecze Górnika z Piastem trzeba nazywać derbami z racji dużej bliskości między stadionami obu tych drużyn. Tradycja klubu z Gliwic jest znacznie mniejsza od Górnika i to czuć.

Czego się Pan spodziewa po meczu przy Okrzei?

– Trudno wyrokować jak będzie to wyglądać. Na pewno ze strony Piasta to pewne zaskoczenie, że zatrudniony został młody trener ze Szwecji, który nie ma zbyt wielu osiągnięć. Zobaczymy jak sobie poradzi. Nie grał w pierwszej kolejce, bo mecz Piasta z Legią był przełożony i sam jestem bardzo ciekaw jak Piast będzie wyglądał. Są dwie opcje. Albo odpalą z miejsca z nowym trenerem i wieloma zmianami w kadrze, albo Górnik będący na fali wznoszącej po zwycięskiej inauguracji przyjedzie do Gliwic jak po swoje. Myślę, że 3-4 pierwsze kolejki pokażą nam na co kogo będzie w tym sezonie stać. 

Pana zdaniem fakt, że Piast w tym sezonie jeszcze o punkty nie grał będzie działało na rzecz drużyny in plus czy in minus?

– Uważam, że będzie to in plus dla Górnika. Tym bardziej, że ta drużyna na start sezonu wygrała i uniosła oczekiwania kibiców. To zawsze duże wyzwanie i presja, kiedy przychodzi nowy trener. Górnik odpalił, ma w tabeli trzy punkty i w dobrych nastrojach jedzie do Gliwic. Piast – jak wspomniałem – to jedna wielka niewiadoma. Jaka będzie taktyka, skład, pomysł na grę, jak to będzie wyglądać na boisku. Jestem przekonany, że sztab szkoleniowy trenera Gasparika ma rozpracowanego Piasta, a ten mecz o stawkę w nogach piłkarzy z Zabrza to dodatkowy handicap dla Górnika. 

Nie było Panu dane poprowadzić Górnika w pierwszym, historycznym meczu z Piastem, bo kilka dni przed tym spotkaniem został Pan zwolniony. 

– Dużo się wtedy w klubie działo w krótkim czasie. Zresztą nawet teraz dzieje się w Zabrzu wiele pod względem zmian właścicielskich, była też rotacja na stanowisku trenera. W końcówce mojej pierwszej kadencji w roli trenera Górnika były w klubie duże problemy natury organizacyjno-finansowej. W szatni frustracja narastała i to nie mogło się wtedy udać. 

W swoim drugim podejściu do pracy przy Roosevelta wygrał Pan w debiucie, ale w drugim meczu przegrał Pan z Piastem w Gliwicach. Dlaczego Okrzei jest tak trudnym terenem dla drużyny z Zabrza?

– Na taki mecz jak derby z Górnikiem zespoły jak Piast Gliwice zawsze się dodatkowo motywują, o czym wspomniałem już wcześniej. Nie inaczej będzie w sobotę. Będzie znowu duża motywacja, chęć gryzienia trawy. Na boisku faworytem będzie Górnik i musi udźwignąć ten ciężar. Podobnie było wtedy, gdy my graliśmy w Gliwicach. Piast nie miał wtedy i nie będzie miał teraz nic do stracenia i postawi wszystko na jedną kartę. Więcej atutów jest po stronie Górnika, ale zawodnicy muszą to pokazać na boisku. 

Któreś z tych zabrzańsko-gliwickich starć szczególnie utkwiło Panu w pamięci?

– Nie przypominam sobie jakiegoś wyjątkowego meczu Górnika z Piastem. Tych spotkań było tak dużo, a w piłce dzieje się tak wiele, że ciężko wszystko spamiętać. Nie pamiętam żadnego spektakularnego wyniku. Zawsz dużo było walki wręcz i chęci udowodnienia rywalowi, że to my jesteśmy lepsi. Nie ma co się oszukiwać, marka Górnika i Piasta to dwa różne światy. Na boisku nie raz to się zaciera. 

Pracę w którym z tych klubów wspomina Pan z większym sentymentem?

– Zdecydowanie Górnik. Nie ma co tutaj dyskutować. Dwa razy byłem trenerem w Zabrzu, graliśmy przy świetnych kibicach. Nie było mi dane poprowadzić drużyny na nowym stadionie i pracować w takich warunkach, jakie są w klubie obecnie. Dziś Górnik wygląda zdecydowanie lepiej niż te kilkanaście lat temu. Sportowo też drużyna jest na zdecydowanie lepszym poziomie. To widać przez pryzmat Jasia Urbana, który zrobił w Zabrzu tak dobry wynik, że otrzymał szansę pracy z reprezentacją Polski. 

Pokusi się Pan o typ wyniku meczu w Gliwicach?

– Piast na pewno w tym meczu się postawi. Jest wielu nowych zawodników, którzy będą chcieli się zaprezentować z dobrej strony. Chcieć, a móc to jednak dwie inne rzeczy. Ja obstawiam zwycięstwo Górnika. 

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Subskrybuj
Powiadom o
3 komentarzy
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze

Tradycja Kórnika jest większa dzięki partii która go stworzyła!Od 1989 roku czyli upadku PZPR kórnik padł!Do dzisiaj tylko dziadki pamiętają jakiekolwiek sukcesy dzięki PZPR!!!

Następny zakąpleksiony kibic ruchu sie odezwoł, Zabrze mo Kórnik a wy o nim dopiero marzycie 😂

chwast to tradycja korupcji jako pierwszy ukarany za korupcje a prezesa Żemajtisa siągano z dachu. klubik bez kibiców i przyszłości.