Górnik Zabrze wygrywa w końcu ligowe spotkanie, co więcej, drugi raz rzędu nie tracąc gola. Ważnym ogniwem zabrskiej defensywy jest Przemysław Wiśniewski. Stoper Górnika w pomeczowej rozmowie z reporterami Canal+, podzielił się swoimi wrażeniami. – Robiliśmy swoje, wiedzieliśmy, że Zagłębie będzie starało się grać długimi podaniami. Przygotowaliśmy się do tego bardzo dobrze, nie wyszliśmy tak wysoko. Kilka razy rzucili nam piłkę za plecy i było groźnie, ale można pochwalić defensywę i całą drużynę, że wszystkie sytuacje wybroniliśmy.
Po spotkaniu, „Trójkolorowi” dali upust ogromnej radości. Nie mogło to dziwić, ponieważ na ligowe zwycięstwo czekali od 15 lutego. – Dawno nie wygraliśmy, ostatni raz ze Stalą Mielec, zatem nie pozostaje nam nic innego, tylko się radować. Ucieszyliśmy się z gola Mannego, aczkolwiek musieliśmy cały czas być skoncentrowani. Dążyliśmy do trzeciej bramki i chcieliśmy zagrać na zero z tyłu.
Górnik wygrał po bramkach Piotra Krawczyka i Alasany Manneha, wciąż czekamy na pierwsze trafienie Richmonda Boakye. A tak widzi całą sytuację z perspektywy wspólnych występów i treningów z Ghańczykiem, Wiśnia. – Richi powoli się aklimatyzuje widać, że ma bardzo duże umiejętności, więc tylko czekamy aż odpali.
Źródło: Canal+
Foto: Roosevelta81.pl