– Robert Warzycha to wielokrotny reprezentant Polski i kapitan narodowego zespołu. Wyjechałem potem za granicę, grałem w Premiership, w USA, mam nadzieję, że nikt nie będzie dawał mi policyjnej obstawy i zabraniał poruszania się po stadionie podczas meczów – mówi w wywiadzie dla „Faktu” Robert Warzycha, dyrektor sportowy Górnika Zabrze.
O co w nowym sezonie będzie grał Górnik?
– Sytuacja każdego zespołu w lidze jest taka, żeby bić się o czołową ósemkę i walczyć potem o mistrzostwo. My nie jesteśmy w tym względzie wyjątkiem. Poprzedni sezon pokazał, że jak się znajdzie w dolnej grupie, to wiele może się zdarzyć. Zagłębie Lubin było tam w gronie faworytów, a spadło. Trzeba więc robić wszystko, żeby ponownie być w gronie najlepszych.
Pełni pan teraz w Górniku funkcję dyrektora sportowego. Jak faktycznie będzie pan prowadził zespół?
– Wiadomo było, że trzeba będzie respektować obowiązujące przepisy. Nie posiadam polskiej licencji trenerskiej, podkreślam polskiej, co nie pozwala mi na to, żeby usiąść na ławce trenerskiej. Jestem w trakcie jej robienia i zrobię wszystko, żeby ją uzyskać. Do tego czasu będę pomagał w inny sposób.
Jak w takim razie będzie się pan kontaktował z trenerem Józefem Dankowskim?
– Znajdziemy coś. Poza tym Józek jest na tyle dobrym i doświadczonym trenerem, że od początku do końca może prowadzić drużynę. W Górniku pracował już z wieloma zespołami.
Nie obawia się pan jednak, że grając na wyjazdach inni mogą utrudniać podczas meczów komunikowanie się pana z zespołem, na przykład utrudniać wejście do szatni w przerwie?
– Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś przede mną zamknął na klucz drzwi. Robert Warzycha to wielokrotny reprezentant Polski i kapitan narodowego zespołu. Wyjechałem potem za granicę, grałem w Premiership, w USA, mam nadzieję, że nikt nie będzie dawał mi policyjnej obstawy i zabraniał poruszania się po stadionie podczas meczów.
Źródło: Fakt
Foto: Ewa Dolibóg/Roosevelta81.pl