– Jak popatrzymy na naszą ławkę rezerwowych to opcje mamy ograniczone. Ofensywne zmiany wykorzystaliśmy do maksimum z naszej ławki. Mateusz Słodowy nie popełnił jakiś większych błędów, ale był nerwowy – powiedział po spotkaniu z Lechią Gdańsk, Robert Warzycha, dyrektor sportowy Górnika.
Robert Warzycha(dyrektor sportowy Górnik): – Jeśli Lechia strzeliłaby bramkę w pierwszej połowie, to powiedziałbym, że była zespołem lepszym. Druga połowa skłaniała jednak bardziej pod bezbramkowy remis. Za Konradem przemawia szybkość oraz fakt, że bramek nie trafiają napastnicy. Seweryn Gancarczyk nie miał sił, aby dotrwać do końca, dlatego jego zmiana była wymuszona. Potrzebowaliśmy kogoś, aby załatał środek boiska, dlatego postawiliśmy na Mariusza Przybylskiego. Jak popatrzymy na naszą ławkę rezerwowych to opcje mamy ograniczone. Ofensywne zmiany wykorzystaliśmy do maksimum z naszej ławki. Mateusz Słodowy nie popełnił jakiś większych błędów, ale był nerwowy. Chcemy napastnika, który strzela bramki i to jest nasz priorytet. Niemożliwe jest rozegrać Szymonem Skrzypczakiem wszystkich kolejek. Dawid Plizga jest obecnie wypożyczony, nie chcemy teraz podejmować ostatecznej decyzji odnośnie jego przyszłości. Mamy też kilku zawodników, którzy mogą grać na pozycji napastnika np. Ćerimagić, Nowak, czy Kurzawa. Będziemy chcieli też, aby pozostał z nami Erik Grendel.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl