Drugi zespół Górnika przegrał z Rekordem Bielsko-Biała 2:3. Obie bramki dla zabrzan zdobył z rzutów wolnych Erik Grendel.
W porównaniu do ostatniego pojedynku rezerw Górnika, w ich składzie pojawiło się nieco więcej doświadczenia. Mianowicie w wyjściowej jedenastce zobaczyliśmy Erika Grendela oraz, dawno nie oglądanego Mariusza Przybylskiego. Doszło również do zmiany w bramce, gdzie tym razem w bój posłany został Jakub Szymański.
„Trójkolorowi” przystąpili do meczu w Bielsku mocno podrażnieni słabszym występem przeciwko Miedzi II Legnica. Od początku spotkania widać było determinację i jakość, co znalazło również przełożenie na kreowanie sytuacji. Groźny był zwłaszcza Grendel, próbował też Olszewski. I wreszcie dobra gra Górnika została nagrodzona. Precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego z niemal 30 m. popisał się Grendel i piłka zatrzepotała w siatce gospodarzy. Po objęciu prowadzenia nadal to goście sprawiali lepsze wrażenie, jednak więcej bramek do przerwy już nie padło.
Po zmianie stron od mocnego uderzenia rozpoczął nie kto inny jak Grendel. Słowacki pomocnik znalazł się „oko w oko” z golkiperem bielszczan. Zdołał go przelobować, niestety piłka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką. Z czasem piłkarze Rekordu zaczęli się wreszcie odgryzać i byli bliscy wyrównania. Po jednej z ich akcji piłka minimalnie przeszła nad bramką Szymańskiego. Pomimo tego wydawało się, że Górnik ma mecz pod kontrolą i to właśnie zabrzanie są bliżej jego „zamknięcia”. Niestety wtedy przyszło feralne pięć minut. Najpierw po błędzie obrony Ogrocki doprowadza do wyrównania. Kilkadziesiąt sekund później „Rekordziści” poszli za ciosem. W kolejnej akcji jeden z miejscowych zawodników został nieprzepisowo powstrzymany w polu karnym. Skutecznym egzekutorem okazał się Szymański. Górnik broni nie składał, ambitnie dążąc do zmiany rezultatu, co zresztą zostało nagrodzone. W 90 min. faulowany przed polem szesnastką gospodarzy był Kamiński, a rzut wolny na bramkę zamienił ponownie Grendel. Remis? Nic z tych rzeczy, gospodarze wyprowadzili jeszcze jedną akcję, którą kapitalnym uderzeniem sfinalizował Nagi. Szymański był bezradny i jako, że był to ostatni gol tego spotkania, punkty zostały w Bielsku-Białej.
Górnik wraca więc, tym razem z Bielska „na tarczy”. Oznacza to, że wciąż pozostaje z 36. punktami na koncie. Rekord powiększył w sobotę swój dorobek o trzy „oczka” i ma ich już łącznie 40.
Wydaje się, że coraz większy wpływ na poczynania zabrzan ma zmęczenie. Przypomnijmy, od kilku tygodni podopieczni Wojciecha Gumoli grają – w ramach odrabiania ligowych zaległości – mecze co trzy dni . Żaden zespół w III-ligowej stawce nie gra z taką intensywnością. W nadchodzącym tygodniu „Trójkolorowi” rozegrają kolejne dwa spotkania. Najpierw w środę wybierają się do Wrocławia na mecz ze Ślęzą, by już w weekend zagrać u siebie z Polkowicami.
Rekord Bielsko-Biała – Górnik II Zabrze 3:2 (0:1)
0:1 – Grendel, 34′
1:1 – Ogrocki, 66′
2:1 – Szymański, 71′ (k)
2:2 – Grendel, 90′
3:2 – Nagi, 90+2′
Górnik: Szymański – Kulanek, Szeweluchin, Wiśniewski, Olszewski, Kamiński, Kubica, Przybylski (75′ Wenglorz), Grendel, Arcon, Wojdanowski (68′ Cybulski)
Trener: Wojciech Gumola
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl