Trafiłem bowiem do zespołu, w którym panuje dyscyplina i szacunek dla pracy. Tego brakowało mi w ostatnim czasie – przyznaje w rozmowie z oficjalną stroną internetową Górnika Zabrze Radosław Sobolewski, który odszedł z Wisły Kraków i przeniósł się do klubu z Roosevelta.
– Nie mam żalu do Wisły, że tak to się potoczyło. Poza tym, za decyzją o zrezygnowaniu z mojej osoby stoi konkretny człowiek, a nie cały klub. Wisła pozostanie w moim sercu do końca życia. Natomiast teraz jestem w Górniku i to się liczy – podkreśla Sobolewski, który w czerwcu rozstał się z zespołem z Reymonta po ponad 8 latach gry. Mimo 36 lat nawet przez chwilę nie przeszło mu jednak przez myśl, aby zawiesić buty na kołku. – Czuję się na siłach, żeby zrobić jeszcze coś dobrego w piłce. Sytuacja z Wisłą wyzwoliła we mnie ogromną sportową złość.
Propozycja gry w Górniku ucieszyła Radka. – Pracowałem już wcześniej w Wiśle z trenerem Adamem Nawałką, więc wiedziałem czego mogę się spodziewać. Poza tym zależało mi na tym, aby mieszkać dalej w Krakowie. Rodzina nie chciała bowiem zmieniać otoczenia.
Jak ocenia zespół „Trójkolorowych”? – Nie mam w zwyczaju nikomu „słodzić” i w tym wypadku też nie będę tego robił. Generalnie jednak moje pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne. Trafiłem bowiem do zespołu, w którym panuje dyscyplina i szacunek dla pracy. Tego brakowało mi w ostatnim czasie.
W pierwszym meczu nowego sezonu Górnik zmierzy się w Krakowie z Wisłą. Dla Radka będzie to wyjątkowe spotkanie. – Mam nadzieję, że jestem już na tyle doświadczonym zawodnikiem, że emocje mnie nie zjedzą. O ile oczywiście dostanę szansę gry. Trener Nawałka wielokrotnie już bowiem pokazywał, że nazwiska u niego nie grają. Liczy się tylko i wyłącznie forma sportowa. W każdym bądź razie, czy będę grał, czy będę siedział na ławce rezerwowych w Górniku dam z siebie wszystko – zapewnia.
źródło: gornikzabrze.pl
foto: Maks Michalczak/wisla.krakow.pl