Górnik Zabrze pokonał przed własną publicznością Koronę Kielce 2:1 po golach Plizgi i Łuczaka. Goście odpowiedzieli trafieniem Chiżniczenki, ale to „Trójkolorowi” zagrają w 1/8 finału.
W porównaniu do sobotniego meczu z Podbeskidziem w Bielsku-Białej w składzie Górnika było kilka zmian. Od początku zagrali m.in Konrad Nowak, Dzikamai Gwaze oraz Dawid Plizga. W rezerwie natomiast był młody Teichman (rocznik 96).
Od pierwszych minut spotkania zawodnicy Górnika narzucili rywalom swój styl gry, z rzadka pozwalając przekroczyć linię środkową boiska. Dużą chęć do gry wykazywali Dawid Plizga oraz Konrad Nowak. Pierwszą okazję do zdobycia gola Górnik miał w 5. minucie, po rzucie rożnym wykonywanym przez Kurzawę, jednak w zamieszaniu pod bramką nikomu nie udało się wpakować piłki do bramki. Dwie minuty później, po kolejnym kornerze, świetną okazję miał Gwaze, lecz w ostatniej chwili defensorzy Korony wybili piłkę.
Kielczanie z czasem coraz śmielej atakowali, jednak ich ataki były albo niedopracowane, albo obrona Górnika dobrze sobie z nimi radziła. Górnik czekał na swoją okazję, przed którą w 20. minucie stanął Łuczak, jednak szybszy od niego był bramkarz gości Cerniauskas. Dwie minuty później po dobrze wypracowanej akcji na lewym skrzydle i błędzie obrońców po podaniu Małkowskiego przed szansą stanął ponownie Łuczak, ale jego strzał został jednak zablokowany.
Górnik swoich szans szukał głównie w stałych fragmentach gry, jednak w kluczowych momentach brakowało „kropki na i”. Postawił ją w końcu Plizga. W 36 minucie po przechwycie i indywidualnej akcji umieścił on piłkę w okienku bramki Korony. Cztery minuty później powinno być 2:0. Po świetnej akcji wzdłuż linii szesnastego metra Nowak mocno uderzył na bramkę, golkiper był jednak we właściwym miejscu.
Górnicy po przerwie myślami byli chyba w szatni, bowiem po 3 minutach gry było już 1:1. Po akcji prawą stroną i podaniu Pawła Sobolewskiego z bliskiej odległości piłkę w siatce umieścił Chiżniczenko, którego nie upilnował Sadzawicki. Mecz zaczął się więc od nowa. Korona w drugiej połowie wyglądała o niebo lepiej niż w pierwszej, a groźnie w Naszym polu karnym było głównie po stałych fragmentach gry. Górnik natomiast na boisko wyszedł jakby przygaszony, bez sił i pomysłu na grę. Po dobrym początku Korony gra przeniosła się do środka boiska, oba zespoły grały asekuracyjnie, szukając luki w obronie przeciwnika i wypatrując swoich szans w długich podaniach i kontratakach. W 80. minucie bramkarza z dystansu próbował zaskoczyć Kurzawa, wydawało się, że piłka wpadnie mu za „kołnierz”, jednak dzięki szybkiemu powrotowi wyłapał on piłkę przed linią. Chwilę później strzałem zza pola karnego Steinborsa zaskoczyć próbował Janota, ten popisał się jednak wspaniała paradą i piłka wylądowała za linią bramkową.
Końcówka meczu należała jednak do zabrzan. 85. minuta meczu, stały fragment gry po faulu na Plizdze. Po zamieszaniu pod bramką Korony piłka trafiła do Łuczaka, który dobrym strzałem z 12 metrów popisał pokonał bramkarza rywali i awans do 1/8 finału stał się faktem. Zadanie wykonane i czekamy na zwycięzcę z pary Zawisza Bydgoszcz – Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Górnik Zabrze – Korona Kielce 2:1 (1:0)
1:0 – Plizga, 36′
1:1 – Chiżniczenko, 48′
2:1 – Łuczak, 85′
Górnik: Steinbors – Sadzawicki, Szeweluchin, Mańka – Kurzawa, Danch, Gwaze, Małkowski (69′ Oziębała) – Plizga (90′ Słodowy), Nowak (74′ Gergel) – Łuczak.
Trener: Józef Dankowski.
Korona: Cerniauskas – Kuzera (46′ Sylwestrzak), Dejmek, Ouattara, Leandro – P. Sobolewski, Petrow, Marković (88′ Trytko) – Pyłypczuk, Janota – Chiżniczenko.
Trener: Ryszard Tarasiewicz.
Żółte kartki: Plizga, Mańka.
Sędzia: Tomasz Radkiewicz (Łódź).
Widzów: 1500.
Źródło: Roosevelta81.pl
Fot.: Ewa Dolibóg/Roosevelta81.pl