Nie takiego Górnika pragną oglądać fani czternastokrotnego mistrza Polski. Ubiegły sezon przyzwyczaił nas do pięknej, skutecznej i zwycięskiej gry. Chociaż podopieczni Marcina Brosza przegrali tylko jedno spotkanie w nowej odsłonie rozgrywek Ekstraklasy to forma zabrzan pozostawia wiele do życzenia, a wczorajszy pojedynek obnażył wszystkie słabe strony drużyny z Roosevelta 81. O przebiegu sobotniego meczu z Lechią Gdańsk rozmawialiśmy z Adrianem Gryszkiewiczem.
Trochę pechowo czy nie, jak oceniasz spotkanie z Lechią?
– Myślę, że mieliśmy pecha. Tracimy bramki w takich sytuacjach, po złych wybiciach, niedopilnowaniu w polu karnym i mecz kończy się bolesnym rezultatem 0:2.
Można powiedzieć, że Piotr Stokowiec dobrze rozegrał taktycznie ten mecz, ponieważ używał najczęściej skrzydeł, a tam mieliście największe problemy.
– Przegraliśmy mecz jako cała drużyna. Trener gości ustawił tak zawodników, aby grali skrzydłami. Przespaliśmy pierwszą połowę w drugiej zagraliśmy trochę lepiej, ale to jeszcze nie jest to, co chcielibyśmy zaprezentować.
Co stało się w pierwszej połowie, w pierwszym fragmencie gry, chyba trochę się pogubiliście?
– Tak pogubiliśmy się, ja pogubiłem się w polu karnym, na moje nieszczęście mój błąd skutecznie wykorzystał zawodnik Lechii Gdańsk.
Pierwsza porażka w sezonie, „niepokonani” mogą krzyknąć dzisiaj rywale, nie Górnik.
– Chcieliśmy wygrać ten mecz, niestety nam się to nie udało. Przygotowujemy się do następnego meczu, oby tym razem zwycięskiego.
Potwierdziło się dzisiaj, że Lechia Gdańsk to drużyna dobrze zorganizowana. Konstruowaliśmy wiele akcji, ale na wysokości zadania stanął za każdym razem Kuciak.
– Tak, Dusan Kuciak to bramkarz, który nie bez powodu występował przez długi czas w Legii Warszawa. Robiliśmy co mogliśmy, z pewnością mogliśmy dać z siebie jeszcze więcej, no cóż, taka właśnie bywa piłka nożna.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl