Ostatnie kilkanaście dni jest bardzo trudne dla fanów przy Roosevelta, emocje towarzyszące kibicom, są skrajne. Od skrajnej rozpaczy do skrajnej euforii i tak w kółko. Zacznijmy od tych lepszych.
Paweł Bochniewicz zadeklarował, że zostaje w Zabrzu, przynajmniej tak potwierdził Przeglądowi Sportowemu Artur Płatek. Informacja dla kibiców bardzo dobra, ponieważ Paweł jest bardzo pewnym punktem w zespole Górnika, a wobec odejścia Daniego Suareza ta informacja jeszcze bardziej cieszy. Problem jest tylko jeden. Sam zawodnik w wywiadach podkreśla, że trwają Młodzieżowe Mistrzostwa Europu do lat 21 (MME U-21) i sam czeka do zakończenia turnieju, aby określić swoją przyszłość. To dogadał się z Górnikiem czy nie?
Najważniejsza sprawa jest na pograniczu euforii i rozpaczy. Trener Marcin Brosz miał podpisać kontrakt na kolejne dwa sezony. Tak twierdził niedawno prezes Sarnowski, że wszystko jest dograne i tylko brakuje podpisu trenera, który to na pewno podpis złoży. Tymczasem od kilku tygodni media zalewa informacja jakoby zarówno trener, jak i Artur Płatek chcieli określenia jasnej wizji zespołu Górnika przez właścicieli, czyli Miasto Zabrze. Ponadto oczekuje się rozwinięcia infrastruktury tak, aby młodzież i pierwszy zespół mieli lepsze warunki rozwoju i wreszcie mogły gonić inne kluby pod tym względem. Więc po kolei.
Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. W tym wypadku wchodzi jeszcze polityka. Nieraz przekonaliśmy się, jak prezydent miasta potrafi doskonale rozegrać sprawy związane z Górnikiem, jak skutecznie zniechęcić inwestorów do kupna klubu, jak skutecznie zniechęcić kibiców do wsparcia klubu (patrz Socios), jak skutecznie obrócić klęskę w sukces (dwukrotne spadki z ligi) i wreszcie jak skutecznie rozegrać ludzi, którym na sercu leży dobro Górnika i postawić ich pod ścianą, gdzie nie ma drogi dobrego wyjścia dla ludzi, ale dla Pani prezydent już tak (patrz żółte kartki kibiców). Prezes Sarnowski najwyraźniej był na korepetycjach w magistracie, gdyż sam zadeklarował, że trener jest dogadany i podpisze dwuletni kontrakt. Tymczasem po powrocie z urlopów, trener wciąż postanowił walczyć o swoje, mówiąc, że podpisu nie będzie, póki nie zostaną załatwione pewne kwestie. Prezes wraz z magistratem postanowił więc sprowadzić Marcina Prasoła do Górnika, lecz do zespołu rezerw. Po co nowy trener rezerw, skoro Piotr Gierczak z zespołu spadkowego zrobił zespół, który był w czołówce 3 ligi? Piotr Gierczak ma być teraz asystentem w rezerwach a Prasoł prowadzić same rezerwy. Wygląda to również tak, jakby Pani prezydent chciała pogrozić palcem trenerowi Broszowi pokazując „Popatrz! Jak co poczekamy na twoje potknięcie i na twoje miejsce wskoczy trener Prasoł. Z Robertem Warzychą było to samo, więc to działanie jest skuteczne„. Wydaje się, że trener Prasoł jest boga ducha winny w tej sytuacji i jest niejako zakładnikiem tej sytuacji, jednak kto to wiedział?
Miasto nie chce wybudować boiska w większości za pieniądze, które trener Brosz i drużyna zarobili dla klubu, po to, aby ten klub rozwijać. Nie wspominając już o tym, że tych pieniędzy w kasie klubu już dawno nie ma. Jak stwierdził prezes w niedawnym wywiadzie, zostały przeznaczone na „bieżące funkcjonowanie klubu”, czyli w domyśle „amba fatima, były piniondze i ni ma”.
Po mistrzostwie Polski w Gliwicach, prezydent klubu już snuje plany, aby w Gliwicach wybudować ośrodek szkoleniowy dla młodzieży, żeby kształcić młodych piłkarzy, w Krakowie tą ścieżką podąża Cracovia, budując ośrodek w Rącznej, Jagiellonia niedawno otwarła swój ośrodek. Arka Gdynia szuka miejsca, aby zacząć budować, a swoje ośrodki mają Legia, Lech, Zagłębie, Pogoń, Wisła. W Zabrzu teoretycznie planuje się budowę, teoretycznie, bo budowę będziemy planować przed kolejnymi wyborami, gdy skończy się kadencja prezydent Miasta, ale z pewnością zostanie namaszczony następca na to stanowisko. Górnik nadal będzie cierpiał, nadal będzie zabawką w rękach nieodpowiedzialnych dorosłych dzieciaków, a my jako kibice będziemy tylko marionetkami w tej grze.
Post Scriptum:
Vako Gvilia odszedł z Górnika, nie byłoby w tym nic tragicznego, gdyby nie fakt, że odszedł do Legii Warszawa, mało piłkarzy w historii było, którzy bezpośrednio z Górnika odeszli do stołecznego klubu. Vako jest Gruzinem, Ci w swojej kulturze mają zapisaną uczciwość, oddanie i lojalność. Dlaczego więc pomocnik z Gruzji wywinął taki numer Górnikowi? Prezes twierdzi, że piłkarz otrzymał od Górnika bardzo dobrą propozycję, problem jest tylko w tym, że właścicielem piłkarza była szwajcarska drużyna FC Luzern, a jak wiemy, najpierw klub powinien się dogadać ze szwajcarskim klubem. Z informacji, jakie przewijają się w mediach, klub z Roosevelta nie złożył Szwajcarom oferty wykupu Vako, a tylko zaproponował zawodnikowi warunki kontraktu. Jak zatem sprowadzić zawodnika nie kontaktując się wcześniej z jego macierzystym klubem, aby ustalić kwotę wykupu? W przeszłości zapominalstwo wśród zarządu Górnika zdarzało się aż nadto często. Vako odszedł ostatecznie z Górnika, przeniósł się do Legii, po czym zalała go fala krytyki, dlaczego nikt nie skrytykował zarządu za brak działań?
TEKSTY PUBLIKOWANE W DZIALE “OKIEM ŻABOLA” SĄ PRYWATNYMI OPINIAMI AUTORA
Źródło: Kibic Górnika Zabrze
Foto: Roosevelta81.pl