– Nogi się trzęsły na pewno, ale ze spokojem wszedłem na drugą połowę. Atmosfera była wspaniała, coś rewelacyjnego i wyjątkowego, nie do przeżycia. Wiemy, że Przemek przeżył oczywiście swój pierwszy mecz w przy takiej publiczności, a zaraz po nim podzielił się swoimi odczuciami z naszą redakcją. Zapraszamy na rozmowę z Przemysławem Wiśniewskim, czyli synem słynnego stopera Górnika!
Debiut w pierwszym zespole za tobą, jakie wrażenia?
– Myślę, że debiut był udany, dałem radę po takiej ciężkiej kontuzji i doczekałem się pierwszego meczu.
Były nerwy, nogi się trzęsły? Na stadionie zasiadło ponad 20 tys. ludzi.
– Nogi się trzęsły na pewno, ale ze spokojem wszedłem na drugą połowę. Atmosfera była wspaniała, coś rewelacyjnego i wyjątkowego, nie do przeżycia.
Na pozycji stopera w Górniku jest spora konkurencja, z drugiej strony jednak jest się od kogo uczyć.
– Tak, grają tam reprezentanci młodzieżówek, Dani Suarez. Jest więc od kogo się uczyć…
…może od Daniego nie wszystkiego, bo trochę kartek mu się uzbierało.
– No fakt, sporo kartek łapie, ale jest to bardzo dobry zawodnik i naprawdę można wiele wyciągnąć dla siebie obserwując go na boisku.
Jaki kolejny krok stawiasz przed sobą?
– Muszę ciężko trenować, chciałbym zadebiutować w Górniku podczas meczu ligowego. Pozostaje mi pracować i czekać na szansę od trenera Brosza, ja w nią wierzę.
Marcin Brosz stawia na młodych zawodników, więc…
– Szansa jest, ode mnie zależy jak będę mocno zasuwał na treningach, pokazywał się z dobrej strony na boisku.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl