Górnik z wieloma młodymi zawodnikami znajduje się na potężnej fali, dlatego powołania do seniorskiej reprezentacji narodowej wydawały się tylko kwestią czasu. Na październikowe mecze z Armenią i Czarnogórą Adam Nawałka dość niespodziewanie powołał Damiana Kądziora, pomijając Rafała Kurzawę, który liczby w pierwszych miesiącach sezonu wykręcił niczym z ligi podwórkowej do spółki z Angulo bawiąc się ze swoimi rywalami. Sporo czasu zastanawiałem się, dlaczego Kurzawa nie znalazł uznania w oczach selekcjonera.
W październiku spoglądając na listę powołanych zawodników mocno się zdziwiłem. Zaproszenie na zgrupowanie otrzymali zawodnicy będący w zdecydowanie słabszej formie i nawet nie zbliżający się do takich liczbach jakimi może pochwalić Rafał. Mózg drużyny lidera najwyższej klasy rozgrywkowej w kraju, znakomicie ułożona lewa noga, wzorowe stałe fragmenty gry, zmysł do niekonwencjonalnego zagrania, pokora.
Może zdecydowała słaba gra obronna? No właśnie, każdy kto dokładniej przygląda się grze Kurzawy może zobaczyć kolosalny postęp w destrukcji ataków rywali. W pamięci mam Rafała, choćby za czasów Leszka Ojrzyńskiego, gdy największym pożytkiem było, aby stał jak najdalej od własnej bramki. W defensywie kompletnie niewidoczny. Dostrzegł to Marcin Brosz, który ku zaskoczeniu postanowił coraz częściej wystawiać Kurzawę na lewej obronie. Choć ten początkowo radził sobie ze zmiennym szczęściem, czasami wręcz błagając, aby któryś z kolegów zamienił się z nim miejscem na boisku, z biegiem czasu zrobił kolosalny postęp. Można stwierdzić, że wtedy stał się prawdziwym piłkarzem. Gdy trzeba bronić, broni, gdy atakować uderza ze zdwojoną siłą.
Może ma nie po drodze z Nawałką? Chyba nikt nie zobaczy postępów lepiej niż były trener, który oglądał Rafała codziennie na treningach. Adam Nawałka, trenując Górnika stwierdził, że wówczas 19-letni pomocnik nie jest gotowy na ekstraklasową piłkę, dlatego najlepszym rozwiązaniem będzie wypożyczenie i regularna gra. Kurzawa trafił więc do ROW-u Rybnik, gdzie trenował Ryszard Wieczorek. Losy potoczyły się tak, że Nawałka został selekcjonerem, a Wieczorek trenerem Górnika. Trzeba przyznać, że wtedy zabrzańskiej publiczności na poważnie został przedstawiony Kurzawa.
Może powinien szybciej biegać? Czasami słyszę, że „Kurzi” zbyt wolno porusza się na boisku. Jednak to jest typ zawodnika kreatywnego, który wręcz stworzony jest do gry kombinacyjnej. Co najważniejsze, nogi nie wyprzedzają głowy – jak czasami w piłce bywa. Przyjęcie, wzrok wysoko obejmujący całe boisko i wybór najlepszej ustawionego kolegi – tak pokrótce wygląda schemat. 11 asyst w Ekstraklasie to ponad 1/3 wszystkich goli Górnika.
Może Nawałka nie ma aktualnego numeru telefonu do Rafała? To chyba najrozsądniejsze wyjaśnienie. Podobała mi się postawa Kurzawy, który brak powołania skwitował prostym „dalej robię swoje”. Utrzymał formę, dołożył kolejną asystę, pokazał wartość na boisku i selekcjoner zadzwonił. Trzeba przyznać, że pokora i ciężka praca jest kluczem do wszystkiego.
Zanim Rafała Kurzawę i Damiana Kądziora będziemy oglądać podczas towarzyskich meczów reprezentacji Polski z Urugwajem (10 listopada, Warszawa) oraz Meksykiem (13 listopada, Gdańsk). Do pełni szczęścia „Kurziemu” w tym sezonie brakuje jeszcze tylko gola w Ekstraklasie, ale może w sobotni wieczór i to się spełni?
TEKSTY PUBLIKOWANE W DZIALE “OKIEM ŻABOLA” SĄ PRYWATNYMI OPINIAMI AUTORA
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl