– Nie wykorzystane sytuacje się mszczą. Jakbyśmy strzelili jako pierwsi gola to inaczej ten mecz by się potoczył – powiedział po przegranym spotkaniu z Lechią Gdańsk Seweryn Gancarczyk, obrońca Górnika Zabrze. Kontrowersje wzbudza pierwszy rzut karny podyktowany dla Lechii Adam Danch przyznaje – Pierwszego karnego nie powinno być zawodnik był faulowany, ale przed polem karnym.
Szymon Drewniak (pomocnik Górnika): – Wykonaliśmy swoje przed meczowe założenia, czyli agresywnie w obronie. Mieliśmy swoje sytuacje zabrakło gola z naszej strony, który z pewnością dodałby w nasze szeregi pewności i wiary w pokonanie Lechii. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu dobra, a w drugiej połowie zabrakło po naszej stronie koncentracji podobnie jak w meczu z Legią. Nie podwajaliśmy krycia, a Lechia miała wtedy swoje sytuacje. Nie chcę oceniać pracy sędziów, sytuacje widzieli obiektywnie i to oni podejmowali decyzję. Wydaje się, że zostanę w Zabrzu na kolejny sezon.
Grzegorz Kasprzik (bramkarz Górnika): – Fatalnie jest przegrać mecz w takim stylu, ponieważ wynik mógł być zupełnie inny. Lechia miała swoje szanse, ale ich nie wykorzystała. Sędziowie podyktowali dwa karne, a Lechia z tego skorzystała. Pierwszy podyktowany karny był kontrowersyjny. Faktycznie faul był, ale miał miejsce przed polem karnym. Przy drugim karnym Makuszewski przeskakiwał nad nogami Seweryna i się przewrócił. Tu już była klarowniejsza sytuacja, choć ciężko ocenić. Chcieliśmy wygrać te spotkanie, aby nie mieć pretensji do siebie w sytuacji, gdy Ruch potknąłby się. Jeszcze nie wiem czy w następnym sezonie będę w Zabrzu. Czekam na decyzję trenera i zarządu. Liczę na to, że będę mógł dalej reprezentować barwy Górnika Zabrze.
Seweryn Gancarczyk (obrońca Górnika): – Nie tak wyobrażaliśmy sobie to spotkanie. Doskonale wiedzieliśmy o co gramy. Przy dobrym układzie mieliśmy szansę na trzecie miejsce. Bardzo chcieliśmy ten mecz wygrać. Był to dobry i widowiskowy mecz. Kibice nie nudzili się i przeżyli dużo emocji. Szkoda, że tylko Lechia strzelała gole. Mieliśmy swoje dogodne sytuacje jednak nie potrafiliśmy ich wykorzystać i to Lechia wywozi komplet puntów. Nie wykorzystane sytuacje się mszczą. Jakbyśmy strzelili jako pierwsi gola to inaczej ten mecz by się potoczył. Po wykorzystanym karnym gdańszczanie mogli już kontrolować losy spotkania oraz czekać na kontrataki. Musimy wyciągnąć wnioski z tego spotkania jak i całej rundy. To już jest drugi rok z kolei kiedy w wiosennych meczach tracimy dorobek, który nazbieraliśmy przez całą rundę jesienią. Wydaje się, że po znakomitej pierwszej rundzie będziemy walczyć o najwyższe cele, później przychodzi kryzys i sami zamykamy sobie drogę do podium. Jeszcze nie podpisałem nowego kontraktu. Prowadzimy rozmowy i wkrótce wszystkiego się dowiemy.
Adam Danch (kapitan Górnika): – Mam złamany nos, ale jest on już nastawiony. Szkoda przegranego meczu, ale walczyliśmy. Pierwszego karnego nie powinno być zawodnik był faulowany, ale przed polem karnym. W spotkaniu w Bydgoszczy sędziowie nie uznali prawidłowego gola Zawiszy, dlatego nie będę obwiniał sędziego. Suma szczęścia wyniosła zero. W grupie mistrzowskiej pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę. Wygraliśmy kilka spotkań i udowodniliśmy tym samym, że nie będziemy co mecz dostarczać przeciwnikom punktów. Cieszmy się, że zakończyliśmy sezon na szóstym miejscu. Myślimy już o przyszłym sezonie. Z Górnikiem mam jeszcze rok kontraktu, ale rozmów o przedłużeniu jeszcze nie było.
Bartosz Iwan (pomocnik Górnika): – Przed tym spotkaniem mieliśmy szansę nawet na trzecie miejsce, jednak boisko wszystko zweryfikowało. W pierwszej połowie Lechia nie istniała przeważaliśmy na boisku szkoda, że nie udokumentowaliśmy tego bramką. W drugiej połowie Lechia zagrała już lepiej, wykorzystała nasze błędy i wygrała w Zabrzu. Wykorzystali dwa karne i ostatecznie to oni zajmują czwartą pozycję. Faul Adama był przed polem karnym. Graliśmy wysokim pressingiem nie pozwalaliśmy na zbyt dużo Lechii, mieliśmy swoje sytuacje. Zabrakło kropki nad „i”. Gdybyśmy wykorzystali swoje sytuacje i strzelili bramkę to bylibyśmy na czwartym miejscu.
Patryk Tuszyński (napastnik Lechii): – W pierwszej połowie miałem swoje dogodne sytuacje, dwie stuprocentowe. Gdybym wtedy je wykorzystał dużo łatwiej grałoby się nam. Nie załamywaliśmy się i graliśmy dalej konsekwentnie. Wiedzieliśmy, że sytuacje w tym meczu jeszcze będą. Na drugą połowę wyszliśmy dobrze skoncentrowani szczególnie w obronie. Zdobyliśmy dwie bramki po rzutach karnych i cieszymy się z zajęcia czwartego miejsca w ekstraklasie.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl