– Czułem się dzisiaj jak w Zabrzu. Było słychać tylko grupę naszych kibiców. To był nasz 12 zawodnik – podkreślił Bartosz Iwan, po triumfie nad Wisłą.Natomiast Adam Danch, bohater spotkania, mimo wygranej, nie był do końca zadowolony. – Cieszą dwa strzelone gole, jednak trzeba poprawić grę w obronie – powiedział kapitan Górnika.
Bartosz Iwan (pomocnik Górnika): – Nie stworzyliśmy zbyt wielu sytuacji, ale byliśmy bardzo skuteczni. Wisła miała kilka okazji stuprocentowych. Na nasze szczęście ich skuteczność szwankowała, a raz uratował nas słupek, czy mieliśmy dużo szczęścia. My wykorzystaliśmy swoje sytuacje i wywozimy z Krakowa bardzo cenne trzy punkty. Wiedzieliśmy, że nie możemy się rzucić na Wisłę, bo ma zawodników predysponowanych do gry z kontry, co pokazała pierwsza połowa. Chcieliśmy na początku drugiej połowie nie stracić przede wszystkim gola. Później Adam Danch zdobył wyrównującą bramkę. Gol na 3:2 to palce lizać. Obrońca w polu karnym rywala zachował się jak rasowy napastnik i pięknie sfinalizował akcję, dzięki czemu mecz zakończył się naszym zwycięstwem. Kontuzja Pawła Brożka w jakimś stopniu nam ułatwiła zadanie, bo Wisła nie miała żądła. Czułem się dzisiaj jak w Zabrzu. Było słychać tylko grupę naszych kibiców. To był nasz 12 zawodnik. W ciężkim momencie, kiedy przegrywaliśmy 1:2, nie zwątpili w nas, głośno nas dopingowali i za to im dziękujemy.
Adam Danch (obrońca Górnika): – Zaczęliśmy dobrze, strzeliliśmy bramkę, a później chyba wkradło się trochę dekoncentracji. W drugiej połowie się podnieśliśmy i zdobyliśmy dwie bramki. Cieszą dwa strzelone gole, jednak trzeba poprawić grę w obronie. Jako defensor patrzę też na to. Przy decydującym golu, „podłączyłem się” do akcji, ograłem rywala i padła trzecia bramka. Cieszę się ogromnie z tego zwycięstwa. Trzy punkty pozwoliły nam trochę awansować w tabeli. Nasi kibice, którzy zawsze są naszym dwunastym zawodnikiem, doskonale nas dopingowali. Te zwycięstwo z pewnością ich zadowoli i będą mogli świętować.
Dariusz Dudka (obrońca Wisły): – Przegraliśmy mecz u siebie, a kluczem do trzeciej pozycji na koniec sezonu były zwycięstwa. Jeżeli wypada tylu zawodników z podstawowej jedenastki, to ciężko jest coś ugrać. Zawodnicy, którzy wchodzą i zastępują kontuzjowanych nie prezentują już takiej samej jakości. Wchodziliśmy w ten mecz od początku skoncentrowani i od razu dostaliśmy szybko bramkę, podobnie jak w spotkaniu z Podbeskidziem. Pierwsza połowa dobrze się dla nas zakończyła, ponieważ strzeliliśmy dwa gole i mieliśmy swoje sytuacje. W drugiej odsłonie specjalnie cofnęliśmy się do defensywy, chcieliśmy Górnika skontrować. Mieliśmy dzięki temu swoje okazje, lecz nie podwyższyliśmy prowadzenia. Górnik strzelił bramkę po naszym „gapiostwie” i później opadło z nas ciśnienie. Jak defensor strzela nam takie gole to może jest w super formie? Takie straty nie mogły mieć miejsca, szczególnie w spotkaniu u siebie.
Mateusz Zachara (napastnik Górnika): – Wyprowadziłem Górnika na prowadzenie, ale Wisła miała swoje sytuacje i strzeliła dwie bramki. W drugiej połowie wyszliśmy z założeniem zagrania wysokim „pressingiem”, aby zepchnąć Wisłę. Na początku nam się to nie udawało, jednak Adam Danch świetnie się odnajdywał i strzelił dwa fantastyczne gole. Wisła przez większość spotkania prowadziła, lecz najważniejszy jest wynik końcowy. Mam nadzieję, że strzelona przeze mnie bramka odblokuje mnie jakoś psychicznie. Po kontuzji długo na nią czekałem. To był już mój czwarty mecz od początku. Tak po prostu mam, że muszę swoje odczekać. We wcześniejszych meczach miałem swoje sytuacje, jednak piłka nie chciała wpaść. Mam nadzieję, że w dwóch ostatnich spotkaniach też piłka znajdzie drogę do bramki. Fajnie, że kibice jeżdżą z nami na każdy wyjazd oczywiście tam, gdzie mogą się pojawić. Jest to dla nas bardzo dobre wsparcie, chwała im za to!
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Ewa Dolibóg/Roosevelta81.pl