Koniec sezonu 2018/19 sezonu zasadniczego już dawno za nami. Najwyższy czas na podsumowanie rozgrywek w wykonaniu naszych piłkarzy. Zapraszamy na pierwszą część w której zajęliśmy się bramkarzami.
Martin Chudy (30 lat)
Słowacki bramkarz sprowadzony zimą miał być alternatywą dla zawodzącego jesienią Tomasza Loski. Chudy wygrał rywalizację z „Gienkiem” i zadebiutował w barwach Górnika przeciwko Wiśle. Zabrzanie pokonali wówczas białą-gwiazdę 2:0 i było to jedno z siedmiu czystych kont, jakie udało się zachować drużynie wiosną. Dla porównania jesienią „na zero z tyłu” udało się zagrać tylko dwukrotnie.
Plusami Chudego była bardzo dobra gra na przedpolu (czego często brakowało Losce) oraz pewny chwyt. Minusem, szczególnie na początku rundy wiosennej bramki ze stałych fragmentów gry, wynikające po części ze złego ustawienia, ale także zbyt późnych reakcji. Z czasem w tym aspekcie było lepiej.
Tomasz Loska (23 lata)
Tomek w pierwszym zespole grał tylko jesienią. W tym miejscu zatem możemy powtórzyć to, co pisaliśmy na półmetku rozgrywek. Średnia runda w wykonaniu Tomka, od pewnego czasu praktycznie się nie rozwija, stoi w miejscu, dużo plusów zrobił pod koniec rundy, gdy w końcu jego gra nogami wyglądała tak jakbyśmy sobie życzyli i pewnie sam Tomek. Spory minus za grę w powietrzu, piąstkowanie piłek i sporą niepewność w interwencjach.
Wiosną Loska w lidze nie rozegrał ani minuty, pojawił się za to w kilku meczach trzecioligowych rezerw. Wiemy, że Marcin Brosz nie ma zwyczaju żonglować na pozycji bramkarza, Tomasza czeka zatem ciężka walka o powrót do statusu golkipera nr. 1.
Daniel Bielica (20 lat)
Najmłodszy z bramkarzy Górnika spokojnie pracuje i zbiera doświadczenie na przyszłość. Jeszcze w ubiegłym roku dostał szansę debiutu przeciwko Arce. Zabrzanie zremisowali wówczas 1:1. Tak opisywaliśmy jego premierowy występ: Bardzo udany debiut młodego bramkarza. Świetnie wszedł w mecz kiedy zatrzymał Macieja Jankowskiego w 10 min. Po przerwie (46 min) zachował zimną krew i zaliczył kolejną, bardzo dobrą interwencję przy próbie lobowania przez Nalepę. Jeżeli możemy doczepić się za coś przy puszczonym golu, to chyba mógł lepiej ustawić mur, który zasłonił mu pewnie początkowy lot piłki, stąd nie miał już możliwości szybciej zareagować na strzał Nalepy.
Daniel dwukrotnie również strzegł bramki „Trójkolorowych” w rozgrywkach Pucharu Polski, na tyle skutecznie, że w obu przypadkach cieszyliśmy się z awansu. Najczęściej Bielica szlifuje swoje umiejętności na III-ligowych boiskach i trzeba przyznać, że jest pewnym punktem zespołu.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl