Lech Poznań zakończył sezon zasadniczy na pozycji lidera, pomogła mu w tym wygrana w ostatnim meczu z Górnikiem, a także „wpadka” Jagiellonii na własnym boisku z Wisłą Płock. Na najniższym stopniu podium uplasowała się warszawska Legia. Wydaje się, że to właśnie między tymi zespołami rozstrzygnie się walka o krajowy prymat. Teraz wchodzimy w decydujący moment rozgrywek, gdzie do rozegrania pozostało siedem kolejek. Każda z drużyn może uzbierać teoretycznie 21. oczek, a to z kolei oznacza, że jeszcze dużo może się wydarzyć, nie wyłączając sytuacji „czerwonej latarni” ligi – Sandecji.
Górnik Zabrze przegrał w Poznaniu, co poskutkowało spadkiem na 5 miejsce oznaczające 4 mecze na wyjazdach. Lech dzięki zwycięstwu zdołał minąć Jagiellonię, „Kolejorz” przystąpi z pozycji lidera do rundy finałowej. Wydaje się też, że poznaniacy wyrastają chyba na głównego faworyta do końcowego triumfu, biorąc pod uwagę to, że mają najmniejsze wahania formy w tej fazie rozgrywek.
Jaga w sumie dość niespodziewanie przegrała w Białymstoku z Wisłą. Pisaliśmy jednak przed tym pojedynkiem, że „nic nie muszących nafciarzy” stać na każdy wynik. I to właśnie płocczanie wyprzedzili Górnika w tabeli spychając go z 4 miejsca.
Legia dosyć łatwo uporała się z Pogonią, pozwoliło jej to zrównać się punktami z zespołem Ireneusza Mamrota. Legioniści po rundzie zasadniczej zostają na trzeciej pozycji, ponieważ mają gorszy bilans bezpośrednich spotkań z „Jagą”.
Zagłębiu, aby być pewnym pozostania w „top 8”, potrzebna była wygrana z Cracovią. Lubinianie co prawda zdołali ledwo uratować remis rzutem na taśmę, ale to wystarczyło do osiągnięcia celu.
Pokrzyżować plany „Miedziowym” mogła jeszcze Arka, ale plan – jakikolwiek – gdynian na mecz z Lechią legł w gruzach już po upływie dwóch kwadransów. Mocno zawodzący w sezonie gdańszczanie podeszli do derbów szalenie ambitnie, wyszli na murawę i od razu rzucili się do gardeł swoim rywalom. Zanim „żółto-niebiescy” zorientowali się o co chodzi było już po wszystkim. Należy oddać Arce, że w drugiej połowie próbowała jeszcze podjąć rękawicę, ale było to zbyt mało, aby wrócić do domu z jakąkolwiek zdobyczą punktową.
Jedynym spotkaniem w którym kibice nie oglądali goli, było starcie Sandecji z Wisłą Kraków. W Gliwicach, Piast stracił wygraną już w doliczonym czasie. We Wrocławiu natomiast, Śląsk podzielił się punktami z Koroną, z takiego rozstrzygnięcia z pewnością bardziej cieszyli się goście.
Wyniki 30. kolejki Lotto Ekstraklasy:
Lech Poznań – Górnik Zabrze 3:1
Jóźwiak 46’, Trałka 81’, Majewski 90+4 – Kądzior 76’
widzów: 37000
Jagiellonia Białystok – Wisła Płock 1:3
Pospisil 54’ – Reca 9’, 26’, Stilić 77’
widzów: 14094
Legia Warszawa – Pogoń Szczecin 3:0
Hamalainen 25’, Niezgoda 48’, Szymiński 71’
widzów: 25115
Cracovia Kraków – Zagłębie Lubin 2:2
Piątek 73’ (k), 76 – Mares 51’, Pawłowski 90+1’
widzów: 2238
Lechia Gdańsk – Arka Gdynia 4:2
F. Paixao 14’, 28’ (k), 39’, Peszko 25’ – Zarandia 67’, Esqueda 90+9’
widzów: 22871
Sandecja Nowy Sącz – Wisła Kraków 0:0
widzów: 1684
Piast Gliwice – Termalica Bruk-Bet Nieciecza 1:1
Czerwiński 15’ – Gutkovskis 90+1’
widzów: 4211
Śląsk Wrocław – Korona Kielce 1:1
Robak 45’ (k) – Jukić 53’
widzów: 9156
Tabela strzelców:
W ostatniej kolejce ścisła czołówka snajperów nie powiększyła swojego dorobku. Nie trafił do bramki Carlitos, Angulo nie zagrał w ogóle (kartki), natomiast obrońcom Górnika udało się przynajmniej powstrzymać Gytkjaera z Lecha. Hat-trickiem popisał się Paixao, tyle, że nie Marco a Flavio. Dwa trafienia dołożył Krzysztof Piątek, a jedno Niezgoda.
21 – Carlitos (Wisła)
20 – Angulo (Górnik)
17 – Gytkjaer (Lech)
16 – M. Paixao (Lechia), Świerczok (Zagłębie)
15 – Piątek (Cracovia)
14 – Robak (Śląsk)
12 – Niezgoda (Legia)
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl