W meczu przeciwko Arce, od początku spotkania na lewej stronie obrony oglądaliśmy Michała Koja. Koju nie dość, że zagrał bardzo dobrze w defensywie, to jeszcze dołożył gola. Trafienie Michała było ozdobą spotkania. Sam zawodnik miał dobry dzień, oprócz postawy na boisku może się też pochwalić przewidzeniem boiskowych wydarzeń (wywiad przeprowadzony był w przerwie). – Myślę, że to my mieliśmy więcej sytuacji w których mogliśmy się lepiej zachować. Ten wynik jest niebezpieczny i najlepiej byłoby dołożyć kolejne trafienie w drugiej połowie. Wierzę, że wygramy dzisiaj i przywieziemy do Zabrza trzy punkty. I rzeczywiście słowa obrońcy Górnika znalazły potwierdzenie.
Jak pisaliśmy wyżej, bramka Koja była wyjątkowej urody i z pewnością będzie kandydować do gola kolejki. – Podjąłem dobrą decyzję, piłka dobrze siadła mi na nodze. Wcześniej zdobywałem takie bramki podczas treningów, w końcu udało się trafić w meczu. – opisywał gola na 1:0 ze swojej perspektywy 26-letni zawodnik.
Jeden z bohaterów pojedynku w Gdyni ocenił także, „życie bez duetu Angulo-Jimenez”. – Nie mnie to może oceniać, ale z przebiegu gry wyglądamy dobrze. Zarówno Igor, jak i Jesus są wartością dodaną, ale radzimy sobie bez nich, więc myślę, że jest to pozytywna wiadomość.
Źródło: Canal+/Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl/Canal+