Górnik przegrywa z Podbeskidziem Bielsko-Biała 2:1. Wydawało się, że mecz był pod kontrolą, lecz determinacja gospodarzy i cofniecie się do obrony Trójkolorowych zmieniły obraz gry.
W porównaniu do ostatniej potyczki, w wyjściowym składzie Górnika dokonano dwóch zmian. Od pierwszych minut oglądaliśmy Przemysława Wiśniewskiego oraz Alasanę Manneha, którzy w pojedynku z Lechem pojawili się dopiero w drugiej połowie. W ten sposób na ławce usiedli Aleksander Paluszek oraz Norbert Wojtuszek.
Pierwsza połowa rozpoczęła się fantastycznie. Już w 10. minucie zabrzanie wyszli na prowadzenie. Wszystko dzięki wyćwiczonemu rzutowi rożnemu. Górnicy wymienili parę podań, a następnie Janża posłał w pole karne precyzyjne i wymierzone dośrodkowanie. Mniej więcej na jedenastym metrze czekał już Michał Koj. Kapitan Trójkolorowych wygrał przepychankę o pozycję i uderzył z głowy. Pesković mógł tylko zobaczyć, jak futbolówka wpada do siatki. Około 25. minuty ponownie piłka wpadła do bramki Górali. Po dośrodkowaniu Nowaka z rzutu wolnego w polu karnym zrobiło się lekkie zamieszanie, lecz Gryszkiewiczowi udało się skierować piłkę do celu. Mieliśmy przez kilka minut analizę VAR i ostatecznie okazało się, że Koj był wcześniej na pozycji spalonej, a miał on wpływ na całą akcję. W ostatnim kwadransie goście zwolnili tempo. Gospodarze próbowali zagrozić bramce Chudemu, lecz Trójkolorowi kontrolowali wszystko na murawie i na staraniach się skończyło. W końcowych minutach oglądaliśmy jeszcze uderzenia Masourasa oraz Nowaka, lecz na posterunku czuwali obrońcy wraz z golkiperem. Na przerwę zawodnicy schodzili z wynikiem 0:1.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków bielszczan. Podbeskidzie chciało szybko nadrobić straty. Górnik dwukrotnie wychodził ze świetną kontrą. Przy pierwszej okazji aż trzech zabrzan biegło na jednego obrońcę, lecz złe decyzje sprawiły, że nawet nie oddaliśmy strzału. Natomiast, przy drugiej Nowak oddał zbyt lekkie uderzenie i Pesković wyszedł górą z tego starcia. Gospodarze przejęli inicjatywę w drugiej połowie. W 65. minucie mieliśmy ogromne szczęście. Zakotłowało się w naszym polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Sytuację wyjaśnił Erik Janża, który uratował nas przed stratą bramki, wybijając futbolówkę z samej linii. Niestety, w 79. minucie to właśnie Słoweniec sprokurował rzut karny. Wstępnie sędzia pokazał na rzut wolny tuż przy linii, jednak po analizie VAR zmienił decyzję i wskazał na wapno. Do jedenastki podszedł Biliński. Chudy obronił strzał z karnego, lecz dobitki już nie dał rady i mieliśmy 1:1. Górnik cofnął się do obrony i oddał inicjatywę Podbeskidziu, co poskutkowało stratą gola. Niestety, po stracie bramki obraz gry się nie zmienił. To gospodarze chcieli zdobyć komplet „oczek” i stale nękali naszą defensywę. Zabrzanie cofali się z akcji na akcję, a zaangażowanie Podbeskidzia przyniosło efekt. W 90. minucie gospodarze kombinacyjnie rozegrali rzut rożny i Biliński zapakował głową piłkę do siatki. Mecz rozpoczął się obiecująco i mogliśmy wracać z kompletem punktów. Niestety, to się nie udało. Górnik przegrywa z Podbeskidziem 2:1.
W następnej kolejce Górnik na własnym stadionie zmierzy się z Stalą Mielec. Pierwszy gwizdek zabrzmi punktualnie o 20:30.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Górnik Zabrze 2:1 (0:1)
0:1 – Koj, 10′
1:1 – Biliński, 79′
2:1 – Biliński, 90′
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Pesković – Mamić, Rundić, Janicki, Modelski, Kocsis, Ubbink (46′ Hora), Bieroński (46′ Frelek), Roginić, Marzec (66′ Danielak), Biliński
Rezerwowi: Leszczyński – Danielak, Sierpina, Rzuchowski, Bashlai, Hora, Miakushko, Frelek, Sitek
Trener: Robert Kasperczyk
Górnik Zabrze: Chudy – Gryszkiewicz, Koj, Wiśniewski, Janża, Nowak (72′ Prochazka), Kubica, Manneh (85′ Ściślak), Masouras, Jimenez (85′ Krawczyk), Sobczyk (53′ Wojtuszek)
Rezerwowi: Kudła – Paluszek, Evangelou, Prochazka, Rostkowski, Wojtuszek, Eizenchart, Ściślak, Krawczyk
Trener: Marcin Brosz
Żółte kartki: Bieroński, Kocsis, Biliński, Roginić – Wiśniewski, Koj
Foto: Roosevelta81.pl